Rozpadająca się nawierzchnia, koleiny na których można uszkodzić podłoże, i dziury, które po każdej większej ulewie zamieniają się w kałuże pełne błota. To nie opis osiedla w fawelach krajów trzeciego świata, a ulica domków jednorodzinnych w Białej Podlaskiej. Mieszkańcy osiedla Grzybowa mają dość: żądają od prezydenta natychmiastowej interwencji.
Zdjęcia przesłane naszej redakcji przez jednego z mieszkańców nie pozostawiają złudzeń. Dalsze trwanie tej sytuacji to proszenie się o tragedię.
„Szanowny Panie Prezydencie, W imieniu mieszkańców osiedla Grzybowa, pragnę zwrócić Pana uwagę na stan naszych dróg osiedlowych. (…) Drogi gruntowe (np. ulica Ceglana, Grabrska, Łowiecka (…) są już prawie nieprzejezdne, co powoduje utrudnienia w codziennym życiu mieszkańców. Część dróg z nawierzchnią asfaltową także wymaga pilnego remontu, bowiem mają znaczne ubytki, a studzienki są zapadnięte Jest to nie tylko uciążliwe, ale też niebezpieczne.” – czytamy w piśmie przesłanym do prezydenta Michała Litwiniuka, którym użytkownik podzielił się także z naszą redakcją.
Osiedle Grzybowa to dzielnica, w której wciąż powstają nowe domu. Rośnie ruch i można spodziewać się, że z każdym kolejnym dniem, z każdą kolejną ulewą będzie coraz gorzej. Panie Prezydencie! Mieszkańcy osiedla Grzybowa, ale także i innych dzielnic w mieście, to nie bydło, które można wyprowadzać z witką na pastwisko po rozpadających się drogach. A może warto żeby wybrał się Pan tam na wycieczkę rowerową? Zapewniamy, tym prazem nie będzie Panu do śmiechu.