– To plan odnoszący się do sytuacji naszego kraju, do tego wszystkiego, co będzie określało jej los w czasach niepewnych, nowych. Miejmy nadzieję, że ten czas się skończy, ale tego nie wiemy. Musimy być gotowi na każdą ewentualność — podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński. To on, pełniąc funkcję wicepremiera i szefa komitetu ds. bezpieczeństwa narodowego zainicjował i nadzorował prace nad ustawą.
– Armia, na to wskazują wydarzenia, wojna na Ukrainie, musi być dziś armią odpowiednio liczną i odpowiednio uzbrojoną, w różnych aspektach. Musimy doprowadzić do stanu, w którym Wojsko Polskie będzie miało wszystkie te zdolności, będzie w stanie się bronić, kontratakować, realizować to wszystko, co jest związane z koniecznością przeprowadzenia działań prowadzących do zwycięstwa. Musimy budować zwycięską armię. Tych wymogów jest jeszcze więcej. Musimy mieć mocną ochronę przeciwrakietową, przeciwlotniczą, musimy mieć broń działającą w dalszym zasięgu. Mamy ją w pewnym stopniu, ale to niewystarczające. Być może to najtrudniejsze zadanie, które musimy wykonać, ale musimy mieć odpowiednią ilość żołnierzy i przeszkolonych, zdolnych do walki rezerwistów – zdolnych fizycznie i psychicznie. To zadanie – być może – najtrudniejsze. Wiem, ze zostało podjęte – powiedział Jarosław Kaczyński.
Wicepremier Mariusz Błaszczak wskazał, że ustawa została przyjęta dzięki przywództwu Jarosława Kaczyńskiego, co stworzyło fundament do wzmocnienia zdolności obronnych Polski. Mówiąc o obecnej sytuacji, z wojną u granic Polski, szef MON podkreślił, że diagnoza, by wzmacniać Wojsko Polskie, o czym konsekwentnie mówił śp. prezydent Lech Kaczyński, była słuszna, ale rządząca wówczas koalicja PO-PSL w odpowiedzi na zagrożenia likwidowała jednostki wojskowe. Przypomnijmy, że w Białej Podlaskiej jednostkę zlikwidowano już w 2001 roku decyzją ówczesnego ministra obrony a potem polityka Platformy i prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego. Decyzja o powrocie wojska do naszego regionu nastąpiła dopiero za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przyczyniły się do tego ogromnie działania senatora Grzegorza Biereckiego, wicepremiera Jacka Sasina czy posła a wcześniej prezydenta Białej Podlaskiej Dariusza Stefaniuka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Setki żołnierzy w Białej Podlaskiej. MON przerzuca wojska na Wschód. Bierecki: mamy plan na nasze miasto
– Likwidacje były dotkliwe szczególnie na wschodzie naszego kraju. Fatalnym rokiem był rok 2011, kiedy zlikwidowano wiele jednostek na czele z Pierwszą Warszawską Dywizją Zmechanizowaną im. Tadeusza Kościuszki, poprzez brygadę w Lublinie, batalion w Siedlcach czy jednostkę w Suwałkach. Te jednostki dziś odtwarzamy. Powołujemy do życia wiele jednostek, koncentrując naszą uwagę na wschodniej części naszego kraju. Wychodzimy z założenia, że nawet skrawek polskiej ziemi nie może być oddany agresorowi. Nie dopuścimy do tego, by na ziemi polskiej działy się takie wydarzenia jak w Buczy czy Irpieniu. Wojsko Polskie ma odstraszać agresora – mówił wicepremier Mariusz Błaszczak.
– Przyjęcie tej ustawy rok temu pozwoliło nam na rozpoczęcie procesu budowy najściślejszych wojsk lądowych w Europie. Zakładam, że w ciągu dwóch lat, jeśli będziemy kontynuować swoją polityczną misję doprowadzimy do tego, że polskie siły będą najsilniejsze w Europie, w ramach NATO. Pokonaliśmy wiele barier, wiele przed nami, ale zapewniam, ze wystarczy nam determinacji. To jedyna recepta, by ochronić Polskę – powiedział szef MON.