Potrącił dziecko i odjechał. „Przecież nic się nie stało”

41-letni kierowca potracił dziecko i… odjechał z miejsca wypadku. Poszkodowany 12-latek trafił do szpitala. Kierowcę – na szczęście – zatrzymała policja. Odpowie za spowodowanie obrażeń u rowerzysty. 

Do zdarzenia doszło około godziny 18:00 w miejscowości Derewiczna (powiat radzyński). Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca Volkswagena doprowadził do zderzenia z rowerzystą, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Jednośladem kierował 12-letni chłopiec, który w wyniku wypadku z obrażeniami ciała przewieziony został do szpitala.

Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania samochodu oraz jego kierowcy, który chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej uciekł z miejsca wypadku. Został zatrzymany przez mundurowych w sąsiedniej miejscowości. Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości kierującego. 41-letni kierowca Volkswagena Passata był trzeźwy.

– 41-letni mieszkaniec gminy Komarówka Podlaska przyznał funkcjonariuszom, że „zagapił się”, co skutkowało zjechaniem na przeciwległy pas ruchu i uderzeniem w rowerzystę. Tłumaczył, że po zaistniałym zdarzeniu zatrzymał się, lecz w jego ocenie „nic się nie stało” i odjechał z miejsca zdarzenia – mówi podkomisarz Piotr Mucha z policji w Radzyniu Podlaskim.

– Ustalamy wszystkie okoliczności zdarzenia oraz apelujemy o rozwagę i bezpieczeństwo na drodze. Pamiętajmy! Rowerzyści, motocykliści i piesi to grupa niechronionych uczestników ruchu drogowego. W samochodzie kierowcę i pasażerów chronią pasy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne i karoseria pojazdu. Kierujący jednośladami na takie zabezpieczenia liczyć nie mogą. Nawet podczas jazdy z niewielką prędkością kierujący jednośladem podczas zderzenia z pojazdem może zostać poważnie ranny – dodaje Mucha.

 

Źródło: lubelska.policja.gov.pl Autor: red.
Fot. lubelska.policja.gov.pl