Pecunia non olet – ta maksyma z pewnością nie jest obca działaczom PSL z Południowego Podlasia. Jako niezłomni społecznicy walczą na śmierć i życie z potężnymi kurnikami przemysłowymi, które chce u nas stawiać firma Wipasz. Jednocześnie przyjmują łaskawe wsparcie tej samej firmy, będącej sponsorem rozmaitych peeselowskich imprez.
Tak było podczas niedawnego regionalnego „Święta Polskiej Wsi”, które odbyło się 4 czerwca Grabanowie. Zorganizował je powiat bialski we współpracy z powiatami parczewskim, chełmskim i włodawskim. W towarzystwie samego Władysława Kosiniaka-Kamysza – który pędził na wschód prosto z marszu Donalda Tuska w Warszawie – bawili się nasi „ludowcy” ze starostą bialskim Mariuszem Filipiukiem i przewodniczącym rady powiatu Mariuszem Kiczyńskim na czele. Sponsorem głównym festynu był Wipasz, który przy okazji promował swoje „Zielone Fermy”. Ten sam Wipasz, jest odsądzany od czci i wiary przez Kiczyńskiego, współpracowników Filipiuka i lokalnych działaczy Platformy Obywatelskiej i te same „Zielone Fermy”, które kazały miejscowym politykom PSL i PO ruszyć do boju o przyszłość mieszkańców. Oczywiście zupełnie bez związku z ruszającą za chwilę kampanią wyborczą…
To kolejny przykład hipokryzji działaczy totalnej opozycji, którzy na grzbiecie protestujących – jak najbardziej słusznie – mieszkańców naszego regionu chcą zdobyć ciepłe posadki w parlamencie.
Kilka dni temu na łamach naszego portalu przypominaliśmy, kto sprowadził do nas Wipasz. Orędownikami przedsięwzięcia byli między innymi politycy Platformy Obywatelskiej i PSL – partii, które szykują się, by prowadzić kampanię wyborczą przeciwko PiS pod hasłem „walki z kurnikami”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Polityczna gra wokół kurników. Kto chciał ekspansji Wipaszu?
Podczas uroczystego wmurowania aktu erekcyjnego pod budowę potężnego zakładu drobiarskiego w Międzyrzecu Podlaskim, które odbyło się w lutym 20118 roku, starosta Mariusz Filipiuk podkreślał, że to „bardzo duże wydarzenie dla powiatu”. Samorządowiec chwalił się, że jego urzędnicy pomagają takim inwestorom, jak Wipasz, załatwiając ich sprawy „w trybie błyskawicznym”.
Cieszył się także poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Żmijan, mówiąc, że ekspansja Wipaszu to szansa na rozwój dla naszej części województwa lubelskiego. Parlamentarzysta partii Donalda Tuska nawiązywał do szerokich planów, jakie miał mieć w tym zakresie Wipasz.
– Pamiętam nasze rozmowy i pomysły na inne zakłady. Mam nadzieję, że racjonalnie z tego skorzystamy, a w każdym razie – tego życzę. Rozwoju firmy i oczywiście pożytku dla nas, dla mieszkańców naszej międzyrzeckiej ziemi – puentował swoje przemówienie parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej.
Prezes Wipaszu Józef Wiśniewski otwartym tekstem mówił, że jego firma będzie tutaj inwestować i rozwijać się. Każdy przytomny uczestnik fety musiał wiedzieć, że skoro Wipasz stawia wielką przetwórnię drobiu, to ten drób będzie chciał także na miejscu produkować.
– Jesteśmy potęgą w produkcji drobiu i musimy to podtrzymywać m.in. budując nowoczesne zakłady. Potencjał ten trzeba zagospodarować (…). Jesteśmy krajem rolniczym i powinniśmy ten potencjał rolniczy wykorzystać. Ja wiem, że teraz jest taka moda, żeby wieś przestała być wsią a była wsią wypoczynkową. Ale jeżeli będzie to wieś wypoczynkowa, to niestety będziemy musieli tą żywność kupić – podkreślił wówczas Wiśniewski.
Politycy Platformy i PSL bili mu wówczas brawo. Dzisiaj udają, że z planami Wipaszu nie mają nic wspólnego i od zawsze stali po stronie protestujących ludzi. Co zresztą, jak dowodzi dzisiejszy tekst, nie przeszkadza im bawić się na piknikach robionych dzięki pieniądzom tej „strasznej” firmy…
Kolejne odcinki historii politycznych manipulacji wokół kurników już niebawem na łamach naszego portalu.
CZYTAJ TAKŻE: Kurniki pod Kodniem. Jak opozycja manipuluje w sprawie ferm