Starosta powiatu bialskiego Mariusz Filipiuk nie podżyrować politycznie protestów przeciwko kurnikom? – Nie ponoszę odpowiedzialności za zachowanie partyjnych (dorosłych) kolegów – odpowiedział, gdy zapytaliśmy go o ocenę działań radnych PSL w tej sprawie. Czy konsultował z nimi swoje decyzje o wydaniu pozwoleń na budowę kurników? – Stanowisko „partyjnych kolegów” nie ma wpływu na stosowanie prawa przez starostę jako organ administracji – wywodzi Filipiuk.
W powiecie bialskim trwają protesty przeciwko budowie przemysłowych kurników Wipaszu. Zaniepokojenie mieszkańców próbują wykorzystać politycy PSL i Platformy Obywatelskiej, którzy przedstawiają swoje działania jako „walkę z PiS”, marząc zapewne, że na grzbietach ludzi wdrapią się do parlamentu.
Wiedzieli, że kurniki powstaną
Tymczasem, jak pokazaliśmy w minionym tygodniu, to właśnie politycy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego chwalili się budową przez Wipasz zakładu drobiarskiego w Międzyrzecu Podlaskim i wraz z prezesem firmy snuli wizje rozwoju produkcji w naszym regionie. Każdy przytomny człowiek wiedział, że skoro ma się u nas produkować więcej mięsa drobiowego, to trzeba to mięso pozyskiwać.
– Ja wiem, że teraz jest taka moda, żeby wieś przestała być wsią a była wsią wypoczynkową. Ale jeżeli będzie to wieś wypoczynkowa, to niestety będziemy musieli tą żywność kupić – mówił wówczas prezes Wipaszu Józef Wiśniewski a politycy PO i PSL bili mu brawo.
CZYTAJ WIĘCEJ: Polityczna gra wokół kurników. Kto chciał ekspansji Wipaszu?
Kiedy okazało się, że część mieszkańców nie chce w swoim sąsiedztwie przemysłowych kurników ci sami politycy PO i PSL postanowili ruszyć na barykady. Za cel obrali sobie… Prawo i Sprawiedliwość.
Krytykują kurniki, nie przeszkadza im Wipasz jako sponsor
Krzyczącym „stop kurnikom” politycy PSL z przewodniczącym rady powiatu Mariuszem Kiczyńskim Wipasz i jego kurniki nie przeszkadzają już tak bardzo, gdy bawią się na imprezach sponsorowanych przez potentata. Tak było podczas niedawnego regionalnego „Święta Polskiej Wsi”, które odbyło się 4 czerwca Grabanowie. Zorganizował je powiat bialski we współpracy z powiatami parczewskim, chełmskim i włodawskim. W towarzystwie samego Władysława Kosiniaka-Kamysza – który pędził na wschód prosto z marszu Donalda Tuska w Warszawie – bawili się nasi „ludowcy” ze starostą bialskim Mariuszem Filipiukiem i przewodniczącym rady powiatu Mariuszem Kiczyńskim w składzie. Sponsorem głównym festynu był Wipasz, który przy okazji promował swoje „Zielone Fermy”. Ten sam Wipasz, jest odsądzany od czci i wiary przez Kiczyńskiego, współpracowników Filipiuka i lokalnych działaczy Platformy Obywatelskiej i te same „Zielone Fermy”, które kazały miejscowym politykom PSL i PO ruszyć do boju o przyszłość mieszkańców. Oczywiście zupełnie bez związku z ruszającą za chwilę kampanią wyborczą…
Zapytaliśmy więc starostę Filipiuka o co tak naprawdę w tej sprawie chodzi. Musi on przecież pamiętać, że witał Wipasz z otwartymi ramionami i osobiście wydawał pozwolenia na budowę kurników, które – według jego człowieka Mariusza Kiczyńskiego – doprowadzą nasz region do upadku.
Filipiuk nie ponosi odpowiedzialności za Kiczyńskiego?
– Pragnę podkreślić, że stanowisko „partyjnych kolegów”, czy szerzej rzecz ujmując – radnych powiatu, nie ma wpływu na stosowanie prawa przez starostę, jako organ administracji. Nie ponoszę odpowiedzialności za zachowanie partyjnych (dorosłych) kolegów – napisał nam w odpowiedzi na pytanie o ocenę zaangażowania jego partyjnych kolegów w protesty przeciwko kurnikom.
Mariusz Filipiuk podkreśla jednocześnie, że protesty antykurnikowe są wyrazem „konstytucyjnego prawa do wyrażania poglądów w każdej sprawie” a on nie odczytuje ich wcale jako krytyki sympatyzujących z PiS wójtów Kodnia czy Sosnówki (atakowanych zawzięcie przez Kiczyńskiego), a „parlamentarzystów, którzy ustanowili i tolerują takie prawo administracyjne, w którym samorządowcy, w tym wójtowie i starostowie, nie dysponują instrumentami oddziaływania na gospodarkę przestrzenną zgodnie z wolą większości mieszkańców danego terenu”.
Filipiuk: Wydałem pozwolenie na kurniki, bo musiałem
Dlaczego Filipiuk wydał pozwolenie na budowę kurników? – Zdecydowałem o udzieleniu pozwolenia na budowę tzw. kurników, gdyż zobowiązywały mnie do tego wprost przepisy ustawy – Prawo budowlane oraz ustawy – Kodeks postępowania administracyjnego. Jeżeli odmówiłbym wydania takiej decyzji albo zwlekał z jej wydaniem naraziłbym się na odpowiedzialność karną, a samorząd powiatowy na odpowiedzialność odszkodowawczą. W warunkach takiego powszechnie obowiązującego prawa, wnioskującej stronie należało się takie rozstrzygnięcie. Oczywiście osobom zainteresowanym służy prawo wniesienia odwołania od decyzji starosty – odpowiada wójt.
Do politycznych manipulacji wokół sprawy kurników będziemy wracać na naszych łamach już niebawem.