Takie rzeczy mogą wydarzyć się chyba tylko w miastach, gdzie rządzi PO i jej sojusznicy. Na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku niemiecki zespół ludowy śpiewał tryumfalną pieśń żołnierzy Wehrmachtu.
Sprawę nagłośnił twitterowy profil Gdańsk Strefa Prestiżu, a w swoim wpisie odniósł się do niej poseł PiS Kacper Płażyński. Na opublikowanym nagraniu słychać, jak zespół ludowy, który przyjechał na Jarmark Dominikański z oficjalną delegacją Środkowej Frankonii, śpiewa piosenkę „Ein Heller und ein Batzen”, znaną lepiej pod błędnym tytułem „Heili, Heilo, Heila”. To ludowa piosenka z 1830 roku, która została rozpowszechniona w latach 30. i 40. XX wieku. Bardzo często była śpiewana przez maszerujących żołnierzy Wehrmachtu. Z tego powodu dzisiaj uznawana jest powszechnie za jeden z symboli nazizmu.
– Co za pogarda tych ludzi dla nas, potomków ofiar – napisał na Twitterze Kacper Płażyński.
Niemcy przyjeżdżają na gdański Jarmark Dominikański i śpiewają najbardziej znaną triumfalną pieśń marszową Wehrmachtu, z przerobionymi słowami oryginału na śpiewanie o "hajlowaniu".
Pewnie w domu beda pękać z dumy. Co za pogarda tych ludzi dla nas, potomków ofiar. https://t.co/u86CVELQdU
— Kacper Płażyński (@KacperPlazynski) August 7, 2023
Do sprawy odnieśli się w mediach społecznościowych organizatorzy Jarmarku. Napisali, że zespół „wykonywał ją w oryginalnej, ludowej wersji z XIX wieku i nie miał świadomości jej jednoznacznie negatywnego skojarzenia w Polsce”. Dodali, że zwrócili uwagę na niestosowność takiego zachowania i przeprosili za zaistniałą sytuację.
Nie wiedzieli. Nikt im nie wytłumaczył. Może po rozmowie z wlodarzami uznali, że są u siebie? pic.twitter.com/opBEfCB6BF
— Artur Ceyrowski (@fideista) August 6, 2023
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że władze Gdańska od lat systematycznie odwołują się do niemieckiego dziedzictwa Gdańska. W samym mieście powstało nawet rondo im. Wolnego Miasta Gdańska, tworu państwowego utworzonego w ramach Traktatu Wersalskiego, w którym faktyczną władzę sprawowali Niemcy, od lat 30. systematycznie prześladując ludność polską. Występ takiego zespołu z taką piosenką, choć może oburzać, to biorąc pod uwagę politykę historyczną władz Gdańska, nawet nie dziwi.
Nam pozostaje mieć nadzieję, że na świętach w naszym regionie nikt nie wpadnie na pomysł, by odśpiewywać np. rosyjską pieśń wojskową Katiusza. Choć po tym, co zrobiono ostatnio w Warszawie (tam z kolei 1 sierpnia z głośników jednego ze statków biorących udziału w paradzie z okazji wybuchu Powstania Warszawskiego popłynęła „Międzynarodówka”), rządzonej przez Rafała Trzaskowskiego, przyjaciela prezydenta Litwiniuka należy się obawiać, co może spotkać Białą Podlaską.