Wygląda na to, że Donaldowi Tuskowi i jego kolegom coraz bardziej pali się grunt pod nogami. Politykom PO puszczają nerwy i atakują nawet oni zwykłych wyborców, którzy chcą zadawać im pytania. Tak było w Kępnie, gdzie jeden z mieszkańców ośmielił się zapytać lidera PO o najważniejsze rzeczy dla Polski.
Donald Tusk, uczestniczył w wiecu wyborczym w Kępnie w woj. wielkopolskim. Znaczna część jego wystąpienia poświęcona była łagodzeniu prawa aborcyjnego i wyrażania nadziei, że już wkrótce zabijanie nienarodzonych dzieci będzie dużo łatwiejsze. Można było odnieść wrażenie, że to w tej chwili priorytetowa kwestia programu wyborczego Platformy Obywatelskiej, która po wyborach, w przypadku zwycięstwa PO, „ma zostać rozwiązana niezwłocznie”.
Jeden z mieszkańców miejscowości ośmielił się mieć jednak inne zdanie od lidera opozycji i postanowił zapytać go o rzeczy, które są dużo ważniejsze niż „grzebanie” przy tzw. ustawie aborcyjnej.
https://twitter.com/tylko_prawda_/status/170444034550781998
– Dlaczego zlikwidował Pan jednostki wojskowe we wschodniej Polsce? Dlaczego były sprzedawane zakłady pracy i gdzie są pieniądze z tych sprzedaży? Dlaczego chciał Pan przekazać Polskę w ręce władzy rosyjskiej?-próbował się dowiedzieć obywatel. Pytań mogło być więcej, ale dla Tuska, który tak wiele mówi o wolności słowa, tego było już za dużo. Mikrofon pytającego został wyłączony, a lider PO przeszedł do kontrnatarcia. Oczywiście merytorycznej odpowiedzi na tak zadane pytania zabrakło. Zaczęło się natomiast obrażanie autora pytań.
– Ja bardzo panu współczuję, jest pan ofiarą tego, co PiS-owska telewizja i media wkładają ludziom do głowy. Ja także dla pana chcę tej zmiany 15 października. Chcę podkreślić, że ta zmiana w Polsce potrzebna jest także dla ludzi otumanionych przez PiS-owską telewizję, którzy powtarzają te brednie a są tak naprawdę bez winy. Uwolnienie ludzi od fałszywej propagandy, od kłamstwa to także nasze wspólne zadanie – mówił ze wściekłością w głosie Tusk.
Jak widać, osoby, które mają inną wizję Polski niż lider PO i jego wyznawcy oraz poplecznicy, dla Tuska to nie są partnerzy do dyskusji. Zarzuca im się otumanienie, czy rzekome zmanipulowanie przez Telewizję Polską i inne patriotyczne media. Tusk najwyraźniej nie rozumie, że nie każdy wierzy w jego słowa. W sumie nic dziwnego, bo jak zauważył premier Mateusz Morawiecki, „Tusk to człowiek, który w życiu słowa prawdy nie powiedział”.