U nas budują kurniki, ale zboże kupują z Ukrainy. WIPASZ na czarnej liście ministerstwa rolnictwa

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opublikowało listę firm importujących zboże z Ukrainy. Znalazło się na niej kilkadziesiąt podmiotów z całego kraju w tym kilkanaście firm z województwa lubelskiego. Jak się okazuje, na tańszym zbożu chciały zarobić nie tylko mniejsze przedsiębiorstwa, ale także wielcy krajowi potentaci drobiarscy: FERMA DROBIU WOŹNIAK, CEDROB, czy… doskwierający mieszkańcom Południowego Podlasia WIPASZ.

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy jeszcze 2022 roku. Polska wyciągnęła pomocną dłoń do Ukrainy, kiedy Rosja zablokowała eksport zboża przez porty czarnomorskie. Umożliwiliśmy Ukraińcom tranzyt ich produktów przez nasz kraj. Sytuację tę postanowili wykorzystać niektórzy hodowcy z naszego kraju, którzy zaczęli kupować tańsze zboże od naszych sąsiadów, na czym stracili rolnicy z Polski. Doprowadziło to do kryzysu zbożowego, który uderzył w polskich rolników i wystawił na szwank relacje polsko-ukraińskie. Sytuację skrzętnie wykorzystała totalna opozycja, bezpardonowo atakując polski rząd, który dwoił się i troił, by zażegnać problem.

Jak dzisiaj widzimy za całą akcją stali nie tyle drobni hodowcy, a wielkie firmy, które skorzystały na tańszym ukraińskim zbożu. Dziwnym trafem te same, które są w tak doskonałych relacjach np. z politykami PSL-u i Platformy Obywatelskiej.

Przypomnijmy, że WIPASZ, który znalazł się na rządowej liście odbiorców ukraińskiego zboża jeszcze w czerwcu tego roku był sponsorem głównym festiwalu „Święta Polskiej Wsi”, które odbyło się 4 czerwca Grabanowie. Zorganizował je powiat bialski we współpracy z powiatami parczewskim, chełmskim i włodawskim. W towarzystwie samego Władysława Kosiniaka-Kamysza – który pędził na wschód prosto z marszu Donalda Tuska w Warszawie – bawili się nasi „ludowcy” ze starostą bialskim Mariuszem Filipiukiem na czele. Wipasz, który przy okazji promował swoje „Zielone Fermy”. Tajemnicą poliszynela jest to, że to właśnie walka z WIPASZEM miała odebrać szanse Mariuszowi Kiczyńskiemu na start w wyborach parlamentarnych z poparciem Paktu Senackiego.

Zresztą WIPASZ związany jest z lokalnymi politykami od dawna. Podczas uroczystego wmurowania aktu erekcyjnego pod budowę potężnego zakładu drobiarskiego w Międzyrzecu Podlaskim, które odbyło się w lutym 2018 roku, starosta Mariusz Filipiuk podkreślał, że to „bardzo duże wydarzenie dla powiatu”. Samorządowiec chwalił się, że jego urzędnicy pomagają takim inwestorom, jak Wipasz, załatwiając ich sprawy „w trybie błyskawicznym”.

Cieszył się także poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Żmijan, mówiąc, że ekspansja Wipaszu to szansa na rozwój dla naszej części województwa lubelskiego. Parlamentarzysta partii Donalda Tuska nawiązywał do szerokich planów, jakie miał mieć w tym zakresie Wipasz.

– Pamiętam nasze rozmowy i pomysły na inne zakłady. Mam nadzieję, że racjonalnie z tego skorzystamy, a w każdym razie – tego życzę. Rozwoju firmy i oczywiście pożytku dla nas, dla mieszkańców naszej międzyrzeckiej ziemi – puentował swoje przemówienie parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej.

Prezes Wipaszu Józef Wiśniewski otwartym tekstem mówił, że jego firma będzie tutaj inwestować i rozwijać się. Każdy przytomny uczestnik fety musiał wiedzieć, że skoro Wipasz stawia wielką przetwórnię drobiu, to ten drób będzie chciał także na miejscu produkować.

– Jesteśmy potęgą w produkcji drobiu i musimy to podtrzymywać m.in. budując nowoczesne zakłady. Potencjał ten trzeba zagospodarować (…). Jesteśmy krajem rolniczym i powinniśmy ten potencjał rolniczy wykorzystać. Ja wiem, że teraz jest taka moda, żeby wieś przestała być wsią a była wsią wypoczynkową. Ale jeżeli będzie to wieś wypoczynkowa, to niestety będziemy musieli tą żywność kupić – podkreślił wówczas Wiśniewski.

Politycy Platformy i PSL bili mu wówczas brawo. Co dziś powiedzą naszym rolnikom?

 

 

Źródło: MRiRW Autor: red.
Fot. FB