Jak już informowaliśmy wcześniej, Krzysztof Komorski został nowym wojewodą lubelskim. Nominację odebrał w Warszawie z rąk wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Szymańskiego – poinformowało w środę MSWiA. Decyzja choć spodziewana, nie wszystkim w PO przypadła do gustu. O zawodzie mówi się też w PSL.
Komorski to znana postać w lubelskim samorządzie. Od 2018 roku był radnym sejmiku województwa lubelskiego z Koalicji Obywatelskiej, a w latach 2015-2018 pełnił funkcję zastępcy prezydenta Lublina ds. kultury, sportu i partycypacji. Był też wiceprezesem MOSiR „Bystrzyca” w Lublinie.
Komorski jest stosunkowo młodym politykiem – w tym roku skończył dopiero 40 lat, co według jego przeciwników w partii, miało być wystarczającą przeszkodą w powierzeniu mu tak ważnej funkcji. Tym bardziej, że jak słyszymy w kuluarach, wiek nie okazał się atutem podczas wyborów parlamentarnych, podczas których nowy wojewoda uzyskał 3 394 głosów. Gwoli sprawiedliwości dodajmy, o czym zapominają jego partyjni przeciwnicy, że startował z 8 miejsca na liście w okręgu nr 6 i wyprzedził kilku swoich kolegów z wyższych miejsc.
Tajemnicą poliszynela jest, że na stanowisko wojewody zęby ostrzyli sobie były poseł Stanisław Żmijan i wiceprezydent Białej Podlaskiej Maciej Buczyński. Obaj, choć uzyskali podczas wyborów lepsze noty, zostali jednak odprawieni z kwitkiem. W kuluarach mówiło się również, że stanowisko wojewody lubelskiego może przypaść komuś z PSL-u. Padały różne nazwiska, PSL jednak musiał obejść się smakiem.
W rozmowie z jednym z polityków koalicji rządzącej z województwa lubelskiego dowiedzieliśmy się, że brak nominacji dla Żmijana to dla niego osobisty policzek. Niezadowolony ma być też Buczyński.
Co zaskakujące, może okazać się, że to nie jedyna gorzka pigułka, którą będą musieli przełknąć działacze PO i PSL z naszego okręgu. Ponoć wśród nowych wicewojewodów ma zabraknąć osoby reprezentującej okręg wyborczy nr 6. Na te stanowiska typowani są politycy z Kraśnika, Lublina czy Janowa Lubelskiego, ale nikt od nas. To byłoby absolutne novum, bo przez ostatnie 8 lat mieliśmy swojego reprezentanta – był nim związany z powiatem radzyńskim wicewojewoda Robert Gmitruczuk. Teraz nasz głos w Lublinie może być mniej słyszalny.