Co za chaos. Miasto nie może sobie poradzić z budżetem obywatelskim

Kilka tysięcy oddanych głosów, duże zaangażowanie mieszkańców, wielkie oczekiwania i równie sporo niejasności. W Białej Podlaskiej trwa kolejna już dyskusja nad tegorocznym budżetem obywatelskim. Prezydent utrzymuje, że należy trzymać się wprowadzonych propozycji, radni mają wątpliwości.

Jak zauważa bialska dziennikarka Ewelina Burda z „Dziennika Wschodniego”, sprawa ciągnie się już kilka miesięcy. Wszystko zaczęło się od wątpliwości wyrażonych przez stowarzyszenie Orzechówek, które dotyczyły braku informacji o kosztach projektu na kartach do głosowania w budżecie obywatelskim. Przedstawiciele domagali się powtórzenia procesu, ale miasto zlekceważyło te wątpliwości i dołączyło „wadliwe” według mieszkańców propozycje do uchwały budżetowej.

Dziś radni mają wątpliwości, czy decyzja władz była słuszna i domagają się wyłączenia budzących kontrowersje projektów z budżetu.

– Ta edycja przyniosła wiele kontrowersji i poczucia niesprawiedliwości społecznej ludzi, którzy od lat angażowali się w to i dzisiaj oczekują, że coś może się zmienić w tym zakresie –  czytamy w „Dzienniku Wschodnim” wypowiedź  radnego Jana Jakubca z Białej Samorządowej.

Radny przypomniał, że już w listopadzie Rada Miasta domagała się powtórzenia głosowania, ale prezydent nie chciał o tym słyszeć.

Może dlatego, że jednym ze zwycięskich projektów jest ten współautorstwa przedstawiciela miejskiej spółki Zieleń Konrada Afaltowskiego, który zakładał „odbetownowanie”, za którym kryje się postawienie nowego budynku na cmentarzu, za który odpowiada miejska… Zieleń.

Miasto utrzymuje, że Rada nie ma kompetencji, by rozstrzygać w tej kwestii i czeka na decyzję Regionalnej Izby Obrachunkowej.