O tym, że w południowopodlaskiej Platformie Obywatelskiej mamy do czynienia z tarciami między zwaśnionymi grupami działaczy wiemy od dawna. Słowne utarczki między liderem bialskiej Platformy prezydentem Michałem Litwiniukiem i szefem struktur PO w województwie lubelskim Stanisławem Żmijanem opisywaliśmy nie raz. Wygląda na to, że rozłam staje się coraz bardziej wyraźny. Prezydent ogłosił właśnie, że do wyborów będzie startował ze swoim własnym komitetem. Czyżby wstydził się Platformy? A może Platforma wstydzi się jego?
Choć w praktyce ma to wyglądać, jak sojusz różnych środowisk i koalicja różnych grup nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, by wydedukować, że u boku prezydenta Litwiniuka pojawią się te same twarze, które od lat zaliczają się do kręgu jego najbliższych współpracowników. Dość wspomnieć, że o powołaniu komitetu poinformował nie kto inny Robert Woźniak, pełnomocnik wyborczy Litwiniuka, pełniący funkcję szefa klubu KO w Radzie Miasta. Podczas poniedziałkowego spotkania, podczas którego ogłoszono start wyborczy urzędującego prezydenta towarzyszyli mu zresztą inni radni z KO, dobrze znani politycy Koalicji Obywatelskiej w Białej Podlaskiej oraz nominanci prezydenta w miejskich spółkach.
Prezydent zapowiada jednak, że wkrótce zorganizuje konwencję wyborczą i zaprezentuje pełną listę kandydatów ubiegających się o miejsce w radzie miasta. Zapewnia, że chce podnosić komfort życia mieszkańców, bo ma jeszcze wiele do zrobienia.
Nie sposób się z tym nie zgodzić, że do zrobienia jest wiele. Przed przyszłym prezydentem Białej Podlaskiej stoi wiele wyzwań. Przede wszystkim posprzątanie bałaganu po obecnym włodarzu, który nie dość, że skonfliktował ze sobą liczne środowiska to na dodatek stał się twarzą gigantycznych podwyżek, korków i od trzech lat nie może uzyskać absolutorium budżetu. Miastu potrzebne są nowe inwestycje, bo te które zostały zrealizowane, w głównej mierze zostały rozpoczęte przez poprzednika Michała Litwiniuka – Dariusza Stefaniuka albo wręcz zostały bądź są realizowane dzięki aktywności naszych parlamentarzystów na czele z Grzegorzem Biereckim i rządu Zjednoczonej Prawicy. Przykładem jest powrót wojska do Białej Podlaskiej i rozwój infrastruktury na terenie garnizonu czy budowa autostrady A2. Prezydent lubi chwalić się tymi sukcesami, ale jego wkład w ich realizację bym znikomy.
Niebawem do Białej Podlaskiej zaczną zapewne przyjeżdżać ministrowie obecnego rządu, by wspierać „niezależnego kandydata”, robić uśmiechnięte zdjęcia i obiecywać złote góry. Ile warte są obietnice koalicji 13 grudnia widzimy na własne oczy. Zamiast inwestycji – podwyżki. Zamiast wzrostu uposażeń – likwidacja tarcz solidarnościowych i wizja poważnego kryzysu. A wszystko w atmosferze bezprawia, łamania demokratycznych standardów i poszanowania praw obywateli. Pamiętajmy o tym, gdy już niedługo zawitają poklepywać naszego uśmiechniętego prezydenta po ramieniu, wygłaszając puste frazesy o wolności i europejskości. Zresztą, to już się zaczęło.