Od kilku miesięcy rolnicy z w całej Unii Europejskiej przeciwstawiają się polityce „Zielonego Ładu” i nadmiernemu importowi żywności i produktów rolnych z Ukrainy. Do protestu dołączyli się polscy rolnicy, którzy domagają się od rządu zdecydowanych działań. Tych nie ma, bo najwyraźniej Tusk, chce wziąć rolników „na przeczekanie”. Konkretów nie przedstawiają też rzekomo reprezentujący w rządzie wieś politycy PSL i Michał Kołodziejczyk. Próbują lawirować i wygłaszać piękne tyrady, ale nic za tym nie idzie.
Sprawy w swoje ręce postanowiło wziąć Prawo i Sprawiedliwość, które wyciąga do rządu i rolników pomocną dłoń. Partia, która przez 8 lat systematycznie wspierała polskie rolnictwo przygotowała projekt uchwały, która zdaniem jego pomysłodawczyni byłej minister Anny Gembickiej, ma być realną pomocą dla sektora rolnego.
– Poseł PiS @AnnaGembicka: Rolnicy od wielu tygodni próbują rozmawiać z rządem. Natomiast to, co słyszą, to jest jedynie to, żeby po raz kolejny przedstawili swoje postulaty. Słyszą to, że rząd się zgadza, ale nic z tym po prostu nie robi. Rolnicy, mając dość bezczynności rządu Donalda Tuska, przygotowali właśnie ten projekt uchwały i to jest projekt, który powinien zostać poparty przez wszystkie partie polityczne, bo tak jak powiedziałam, to jest w interesie nas wszystkich. #JesteśmyNaTAK #TAKdlaRolnictwa – czytamy na portalu X.
💬Poseł PiS @AnnaGembicka: Rolnicy od wielu tygodni próbują rozmawiać z rządem. Natomiast to, co słyszą, to jest jedynie to, żeby po raz kolejny przedstawili swoje postulaty. Słyszą to, że rząd się zgadza, ale nic z tym po prostu nie robi. Rolnicy, mając dość bezczynności rządu… pic.twitter.com/ydTimTzdDi
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) March 5, 2024
Podczas konferencji prasowej Gembicka wyraziła obawę, że jeżeli rząd nie podejmie stosownych kroków polskim rolnikom grożą zakazy lub ograniczenia produkcji zwierzęcej i roślinnej w Polsce, a także zwiększenie kosztów produkcji oraz nałożeniem dodatkowych obowiązków, które wiążą się z koniecznością zwiększenia nakładów w produkcji rolnej. Co więcej pomysłodawcy „Zielonego Ładu” rozważają wprowadzenie podatków od produktów pochodzenia zwierzęcego, czy nawet wprowadzenie zakazu reklamy produktów pochodzenia zwierzęcego. Co to oznacza dla społeczeństwa, a także i samych rolników możemy się domyślić. Gigantyczne ceny mięsa, nabiału czy jaj.
Uchwała przygotowana przez PiS miałaby zobowiązywać rząd do przeciwstawienia się temu i przyjęcia rolniczych postulatów.
Co zakłada rozwiązanie zaproponowane przez PiS?
Po pierwsze: wprowadzenie całkowitego embargo na produkty rolno-spożywcze niespełniające przyjętych w UE norm produkcyjnych z Ukrainy oraz pozostałych krajów spoza Unii Europejskiej. Czy takie rozwiązania da się wprowadzić? Poprzedni rząd udowodnił, że tak. W uchwale przypomniano, że 15 kwietnia 2023 roku mimo sprzeciwu Unii Europejskiej zamknięto polską granicę dla zbóż i towarów przywożonych z Ukrainy. Po wprowadzeniu przez Polskę jednostronnego zakazu Komisja Europejska 2 maja 2023 roku wprowadziła środki zapobiegawcze w sprawie produktów rolnych z Ukrainy, trwające jedynie do 15 września 2023 roku. Na skutek postawy Komisji Europejskiej stojącej w sprzeczności z interesami polskich rolników, Rząd RP po raz drugi samodzielnie, wbrew decyzjom Unii Europejskiej wprowadził jednostronny zakaz sprowadzania zboża i produktów zbożowych do Polski. Koniecznym jest więc podjęcie radykalnych działań i wprowadzenie całkowitego embarga na wszystkie produkty rolno-spożywcze niespełniające przyjętych w UE norm produkcyjnych z Ukrainy oraz pozostałych krajów spoza Unii Europejskiej, aby zabezpieczyć interesy polskich rolników, zapewnić rynek zbytu dla rodzimej, polskiej produkcji rolnej oraz ustabilizować ceny produktów rolno-spożywczych.
Czy zamknięcie granicy grozi Polsce brakiem żywności? Według szacunków PiS nie ma takiego zagrożenia, ponieważ, jak wynika z raportów izby zbożowo-paszowej Polska posiada 20 mln ton zbóż. Na własne potrzeby w okresie luty-sierpień wykorzysta 11mln ton. Polskie porty są w stanie wyeksportować miesięcznie 800 tysięcy ton, co oznacza, że do lipca 2024 jesteśmy w stanie wyeksportować 4 mln ton. Zapas w ilości 5 mln ton zostanie w polskich magazynach do okresu żniw. W tym stanie rzeczy koniecznym staje się zatrzymanie tranzytu zboża, do momentu pozbycia się nadwyżki z krajowego rynku tj. do czasu kiedy zostanie wypracowany skuteczny mechanizm tranzytowy, który nie będzie zaburzał rentowności produkcji rolnej. Koniecznym jest również ustalenie kontyngentów stosowanych przed wybuchem konfliktu na Ukrainie oraz wzmocnienie systemu kontroli wjeżdżających do Polski towarów spoza granic UE.
Po drugie: sprzeciwienie się polityce klimatycznej Unii Europejskiej, która prowadzi do likwidacji polskiego i europejskiego rolnictwa – sprzeciw ten jest warunkiem koniecznym dla przetrwania rolnictwa w naszym kraju. W UE funkcjonuje polityka ukierunkowana na ograniczenie produkcji rolnej. W ciągu ostatnich 2 lat zostało wywalczone odstępstwo od obowiązku ugorowania gruntów rolnych, teraz Unia Europejska musi całkowicie zrezygnować z tego wymogu.
„Wzywamy Rząd do odrzucenia wszelkich propozycji związanych z ograniczeniem środków ochrony roślin, co tworzy nierówne zasady konkurencji z produktami z Ukrainy czy Ameryki Południowej, których rolnicy nie podlegają takim ograniczeniom. Wzywamy Rząd do sprzeciwu wobec wszelkich form ograniczania produkcji rolnej poprzez obowiązek wyłączenia z produkcji gruntów rolnych na poziomie 4%, docelowo 10% w roku 2030 oraz ograniczanie dostępności gruntów rolnych, w szczególności trwałych użytków zielonych poprzez zalewanie oraz do rezygnacji z propozycji ograniczenia emisji CO2 o przyjęte 55% w roku 2030, a docelowo 90% w roku 2040. ” – czytamy w projekcie uchwały.
Po trzecie: kontynuacja pomocy polskim rolnikom, tj. monitorowanie sytuacji w rolnictwie i zapobieganie ryzyku utraty płynności finansowej gospodarstw rolnych poprzez stosowanie systemowych działań i rozwiązań. Podstawą rolnictwa w Polsce są rodzinne gospodarstwa rolne, które jednocześnie stanowią podstawę bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Polska żywność jest najlepszą marką, to także podstawa naszego bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo żywnościowe jest równie ważne jak bezpieczeństwo militarne i energetyczne, dlatego koniecznym jest zapewnienie płynności finansowej polskim producentom rolnym. Ewentualne rekompensaty do produkcji czy zwrot stawki akcyzowej na poziomie 2zł/l zapewnią rolnikom możliwość przetrwania w trudnych warunkach trwającej wojny na Ukrainie, która spowodowała wahania na światowych, europejskich i polskich rynkach rolnych. Muszą być one przyznawane w sposób transparenty z uwzględnieniem analiz i stanowisk środowiska rolniczego. Rekompensaty nie rozwiązują problemów w rolnictwie, ale stanowią chwilową alternatywę dla zachowania płynności finansowej rolników. W pierwszej kolejności należy rozwiązać problemy systemowe.
– Te rozwiązania to absolutna konieczność, jeżeli chcemy uratować polskie rolnictwo, a tym samym zapewnić Polsce bezpieczeństwo żywieniowe. Przez osiem lat udowodniliśmy, że zależy nam na rozwoju polskiej wsi i wprowadziliśmy szereg rozwiązań, które wspierały polskich rolników. Od polskiego rządu, w którym przecież zasiadają ludowcy, oczekujemy, że ta polityka będzie kontynuowana. To leży w interesie nie tylko rolników, ale wszystkich polskich obywateli – wyjaśnia senator Grzegorz Bierecki.