Skandal i hucpa. Platforma zablokowała miasto, bo mieli radę

Tyle było krzyku, że ministrowie rządu PiS jeździli – jak ministrowie każdego rządu – służbowymi autami i w kolumnach. Tymczasem Platforma zamyka sobie kawałek stolicy Polski, bo ma partyjną radę programową. Wstyd i hipokryzja.

Jeśli ktoś był na tyle naiwny, że spodziewał się, iż partia Donalda Tuska i prezydenta Michała Litiwniuka zamierza spełniać jakieś przedwyborcze obietnice, temu znowu musi być głupio. Tym bardziej, że nie chodzi o nic, co trzeba zbudować albo wydać choć złotówkę. Platforma na każdym przedwyborczym wiecu krzyczała o „zakończeniu z przywilejami władzy”. Ich bohaterem – i kandydatem do Sejmu – był mężczyzna, który spowodował kolizję z samochodem wiozącym premier Beatę Szydło. Każda kolumna pojazdów uprzywilejowanych, w której poruszali się premier czy ministrowie poprzedniego rządu trafiała do sprzyjającej Platformie prasy i była kanwą konferencji prasowych rozognionych polityków ugrupowania Tuska.

CZYTAJ TAKZE: Platforma chce zlikwidować wszystko, co dobre? Polityka psucia i niszczenia wszystkiego co dał PiS

Wystarczyło trzy miesiące władzy, żeby podeptać i tę obietnicę. Jeśli poruszanie się przez najważniejszych urzędników państwa w kolumnach pojazdów uprzywilejowanych było „arogancją władzy”, to jak nazwać blokowanie przez policję ulic, żeby politycy Platformy mogli komfortowo wrócić do domu z partyjnej narady? A o takiej sytuacji informuje gazeta „Fakt”.

W piątek w Warszawie odbywała się rada programowa Platformy Obywatelskiej. To spotkanie, które nie ma nic wspólnego z obowiązkami ministrów i posłów wobec państwa – chodziło o sprawy wyłącznie partyjne. Jak podaje „Fakt” na radzie była cała wierchuszka Platformy: poza premierem Donaldem Tuskiem obecni byli także; wiceprzewodniczący Rafał Trzaskowski, Borys Budka, a także wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska, a także wielu posłów i senatorów z ramienia partii.

„Chwilę po zakończeniu Rady Programowej, politycy PO wsiedli do swoich limuzyn i zaczęli rozjeżdżać się w różnych kierunkach. To samo w sobie jeszcze nie było niczym wyjątkowym. Okazało się jednak, że policja specjalnie dla nich zatrzymała ruch na ok. 10 minut!” – czytamy na fakt.pl

„Z zatrzymania ruchu skorzystał między innymi minister sportu i turystyki Sławomir Nitras, który ruszył środkiem drogi, poszukując swojego samochodu” – dodają dziennikarze „Faktu”.

Warto nadmienić, że cała ta szopka rozgrywała się w godzinach popołudniowego szczytu komunikacyjnego. Stworzyły się potężne korki, w

 

Źródło: Fakt.pl Autor: red.