Nowy podatek uderzy w kieszenie Polaków. Już za 3 lata wielu dotkliwie poczuje go na własnej skórze

To już przesądzone. Od 1 stycznia 2027 w życie wchodzi nowy podatek od ogrzewania, który ma objąć wszystkie gospodarstwa domowe, ogrzewające domy gazem lub węglem. Nowe przepisy już zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Oznacza to, że wielu Polaków zapłaci za ciepło swoich domów dużo więcej. To jednak nie koniec zmian, które szykują nam eurokraci w ramach „Zielonego ładu”.  Już za cztery lata nowo powstałe budynki użyteczności publicznej mają być „bezemisyjne”. Po kolejnych dwóch zmiany obejmą każdy budynek.

Już za 3 lata wejdą w życie nowe przepisy dotyczące tzw. handlu emisjami popularnie nazywane ETS 2 – chodzi o dyrektywę Europarlamentu i Rady Europejskiej, która została przyjęta m.in. głosami rządzącej obecnie w Polsce koalicji 13 grudnia. Od nowego podatku nie ma ucieczki i ma on objąć wszystkie domy i mieszkania, które ogrzewają domy za pomocą kotłów gazowych czy olejowych lub węglem albo drewnem.

Częściowym podatkiem, który wejdzie w życie w 2027 roku, mają zostać objęte wszystkie kopaliny, a od 2030 roku podatek będzie już pełnowymiarowy. Eksperci przewidują, że już w pierwszym roku funkcjonowania nowego prawa cenu mogą skoczyć nawet o 25 proc., a po kolejnych 3 latach jeszcze wzrosnąć.

Co to oznacza dla wszystkich tych, którzy nie są w stanie przerzucić się na nowe metody ogrzewania możemy się domyślać – zimno albo biedę. Choć przewidywane są programy dofinansowujące wymianę urządzeń grzewczych już dzisiaj nie wszystkich na to stać. Choć UE zapewnia, że dla najbardziej potrzebujących zostanie utworzony specjalny fundusz, z którego będą mogli uzyskać środki, już dziś wiadomo, że ma on działać tylko do 2032 roku.

Ci, którzy nie zdecydują się na wymianę muszą liczyć się z tym, że już od 2027 roku będą musieli za ogrzewanie płacić nawet 1000 zł więcej. Później będzie jeszcze gorzej.

Nowe budynki tylko z „ekologiczne”.

To jednak nie koniec szalonych pomysłów Unii Europejskiej w walce z rzekomym ociepleniem klimatu. Jak donosi „Dziennik. Gazeta Prawna”, już od 2030 roku wszystkie nowe budynki będą musiały spełniać wyśrubowane normy zerowej emisyjności. Co więcej, stare budynki będą musiały przejść gruntowną termomodernizację. Dyrektywa już przeszła przez komisję przemysłu PE, a za zmianami głosowali m.in. europosłowie Europejskiej Partii Ludowej, w skład, której w Parlamencie Europejskim wchodzą PO i PSL. Choć musi przejść jeszcze przez Europarlament, analitycy spodziewają się, że deputowani zagłosują „za”. PE się spieszy, bo już za niespełna 3 miesiące czekają nas wybory do Europarlamentu i obecnie rządzący eurokraci boją się, że nowy skład europosłów może nie być już tak przychylny szalonym pomysłom obecnych władz.