We wszystkich województwach w Polsce od rana trwają protesty rolników przeciwko polityce rządu i Unii Europejskiej. Na drogach możemy spodziewać się utrudnień głównie na dojazdach do większych miast i trasach szybkiego ruchu. Według wstępnych szacunków w całym kraju ma odbyć się blisko 600 szacunków. Stanął także nasz region, a rolnicy właśnie wjechali do Białej Podlaskiej „podziękować” Michałowi Litwiniukowi za zakaz blokady krajowej „dwójki”.
– Zostałem przez służby upewniony, że taka blokada miasta – grożąca paraliżem działalności także służb – może stanowić zagrożenie dla codziennego bezpieczeństwa mieszkańców naszej ziemi – mówił kilka dni temu Michał Litwiniuk, usprawiedliwiając swoją wymierzoną w protestujących rolników decyzję. Najprawdopodobniej zapomniał, że kiedy rządził PiS, nie wprowadzał takich zakazów.
Rolnicy jednak nie lubią hipokryzji i postanowili pokazać prezydentowi swoją wściekłość. A ta za sprawą buńczucznych słów Litwiniuka jest coraz większa.
– Pan prezydent kłamliwie powiedział, że rolnicy walczą tylko i wyłącznie o swoje interesy. Rolnicy nie walczą tylko o swoje interesy, walczą o wszystkich. Zielony Ład jest zabójczy dla wszystkich. Nieważne, czy ten Kowalski mieszka na wsi czy w mieście – powiedział jeden z liderów rolniczych protestów w powiecie Piotr Kisiel.
Rolnik odniósł się także do argumentów Litwiniuka z Platformy, że rolnicy nie tworzyliby „korytarza życia” dla służb. – Ma pan słabą wyobraźnię. Niech pan nie kłamie – mówił Kisiel.
Żeby pokazać prezydentowi swoją irytację rolnicy postanowili udać się nie na krajową „dwójkę”, a prosto pod urząd miasta. Jak mówią zdecydowali się, by swoimi maszynami rolniczymi wybrać się do miasta na „zakupy” lub załatwić sprawy „urzędowe”.
Co na to uśmiechnięty prezydent?
Przypomnijmy, że protesty trwają też na innych drogach regionu. Pod Radzyniem Podlaskim, Parczewem i Wisznicami (rondo na skrzyżowaniu drogi krajowej 63 z drogą wojewódzką 812).