Klamka zapadła, UE przyjęła pakt migracyjny. Kiedy jego zapisy zaczną wchodzić w życie, kraje takie jak Polska będą miały tylko dwa wyjścia: albo przyjmować migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, albo płacić – po 20 tysięcy euro od osoby!
Przypomnijmy, że pakt migracyjny negocjowano od momentu, w którym rząd Niemiec spowodował kryzys imigracyjny – w 2015 roku ówczesna kanclerz Angela Merkel (będąca wtedy polityczną patronką Donalda Tuska) zaprosiła do Europy wszystkich chętnych z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki. Poza uchodźcami wojennymi z Syrii na kontynent ruszyła fala migrantów ekonomicznych. Szybko przybyszów można było liczyć w milionach.
CZYTAJ WIĘCEJ: UE przyjęła pakt migracyjny. To teraz pozostaje nam czekać na migrantów na Południowym Podlasiu
Głównym celem paktu było odciążenie państw, do których przybywa najwięcej osób – przede wszystkim Niemiec. Najbardziej kontrowersyjnym elementem paktu migracyjnego jest mechanizm „solidarności”. W jego ramach państwa, do których nie dociera wielu imigrantów, będą musiały przyjmować ich od państw, które mają problem z nadmierną imigracją. Będą mogły odmówić ich przyjęcia, ale wtedy będą musiały zapłacić za każdego nieprzyjętego imigranta. Unia będzie mogła jednak wstrzymać tę możliwość lub zwiększyć ilość relokowanych imigrantów w razie sytuacji kryzysowej. Zgodnie z zapisami paktu Polska będzie musiała przyjąć tysiące nielegalnych imigrantów lub zapłacić po 20 tysięcy euro od jednej nieprzyjętej osoby. Mechanizm ten ma zacząć obowiązywać od 2026 roku.
– Fatalna decyzja UE i kolejny dowód, że rząd Donalda Tuska jest zupełnie niewiarygodny – skomentował były minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. – Mieli zatrzymać pakt migracyjny, UE właśnie go przyjęła. To szalenie szkodliwa decyzja, która de facto napędzi falę nielegalnej migracji do Europy. Dla Polski to alternatywa – przyjmowanie migrantów, albo gigantyczny haracz. Taka jest realna siła rządu Tuska w Europie. Kompromitacja! – dodał parlamentarzysta.
