Rada Unii Europejskiej przyjęła pakt migracyjny. Wbrew kłamstwom Platformy Obywatelskiej i jej sojuszników będzie obowiązywał mechanizm „obowiązkowej solidarności”, a więc albo przyjmiemy migrantów, albo zapłacimy fortunę. Ludzie z Afryki i Bliskiego Wschodu trafią m.in. do ośrodków w naszym regionie.
Pakt migracyjny negocjowano od momentu, w którym rząd Niemiec spowodował kryzys imigracyjny. Jego głównym celem było odciążenie państw, do których przybywa najwięcej uchodźców.
Najbardziej kontrowersyjnym elementem paktu migracyjnego jest mechanizm „solidarności”. W jego ramach państwa, do których nie dociera wielu imigrantów, będą musiały przyjmować ich od państw, które mają problem z nadmierną imigracją. Będą mogły odmówić ich przyjęcia, ale wtedy będą musiały zapłacić za każdego nieprzyjętego imigranta. Unia będzie mogła jednak wstrzymać tę możliwość lub zwiększyć ilość relokowanych imigrantów w razie sytuacji kryzysowej. Zgodnie z zapisami paktu Polska będzie musiała przyjąć 2 tysiące nielegalnych imigrantów lub zapłacić 40 mln euro. Mechanizm ten ma zacząć obowiązywać od 2026 roku.
Pakt migracyjny został jakiś czas temu przyjęty przez Parlament Europejski. Teraz przyjęła go Rada Unii Europejskiej. Tylko dwa państwa, Polska i Węgry, zagłosowały przeciwko. Za było dwadzieścia państw. Czechy, Słowacja i Austria wstrzymały się od głosu, a Irlandia i Dania nie wzięły w nim udziału.
Wszystkie elementy #PaktMigracyjny zatwierdzone na Radzie UE przegłosowane większością kwalifikowaną. Polska będzie musiała stosować przyjęte przepisy. pic.twitter.com/MW2pAEATHZ
— Anna Bryłka (@annabrylka) May 14, 2024
– Dokładnie za 2 lata miliony migrantów będą rozdzielane do różnych państw, w tym do Polski. Według paktu będzie można się wykupić – 20 tys. euro za każdego migranta. Ale jeśli komisja stwierdzi, że jest sytuacja kryzysowa, to wtedy nie można się będzie wykupić – ostrzegał już kilka miesięcy temu eurodeputowany Patryk Jaki.
Przypomnijmy, że jeszcze przed wyborami Donald Tusk zapewniał, że nie ma jego zgody na przyjmowanie paktu migracyjnego i przymusową relokację migrantów. Jednocześnie, wraz z kolegami z innych ugrupowań zachęcał do bojkotowania referendum, które mogłoby zabezpieczyć nas przed tym zagrożeniem. Mimo zdecydowanego sprzeciwu głosujących, referendum nie jest wiążące, bo zbyt wiele osób posłuchało liderów obecnej koalicji 13 grudnia i nie pobrało kart do głosowania. Jak widać, na efekty nie musieliśmy długo czekać.
Wojewoda lubelski Wojciech Wilk stwierdził, że rozesłał pisma do gmin i starostw, prosząc o wskazanie, gdzie mogliby przebywać imigranci. Choć zapewniał, że nikogo do niczego nie będzie zmuszał,to przecież wszyscy wiemy, jak swoje deklaracje traktowali politycy PO. Wszak Tusk zapewniał, że nie podniesie wieku emerytalnego i nie ucieknie do Brukseli, a jak było, wszyscy widzieliśmy.