Bodnar, Kosiniak-Kamysz, Tusk – do dymisji! Nasi żołnierze bezbronni na granicy? [AKTUALIZACJA]

Raniony kilka dni temu przez agresywnego migranta żołnierz nie żyje! Dziś wiemy już, że mógł on po prostu bać się przeciwstawić napastnikowi. Na jaw wyszła sprawa z marca, kiedy to żołnierzy oddających strzały ostrzegawcze w kajdankach odstawiono do aresztu i przedstawiono zarzuty! W wojsku wrze a opozycja domaga się dymisji ministrów odpowiadający za największą aferę ostatnich lat.

Rozmawiałem przed chwilą z mjr Magdaleną Kościńską, rzecznik 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Stan naszego żołnierza, ranionego nożem kilka dni temu przez nielegalnego imigranta na granicy z Białorusią pogorszył się. W tej chwili walczy o życie – poinformował przed południem w serwisie X dziennikarz Telewizji Republika Michał Jelonek.

Potem dowiedzieliśmy się o ustaleniach portalu RMF24.pl, według których żołnierz ma znajdować się w stanie śmierci klinicznej

 

Po godz. 15 przyszła straszna wiadomość. Żołnierz nie żyje! 

WIĘCEJ O ŚMIERCI ŻOŁNIERZA PISZEMY TUTAJ: Dźgnięty przez migranta żołnierz nie żyje. Mateuszu, spoczywaj w pokoju!

Okazało się również, że Mateusz został ugodzony nożem w tym samym miejscu, gdzie wcześniej doszło do zatrzymania broniących się przed rozjuszonymi migrantami żołnierzy! 

Komentatorzy i politycy przypominają także o wszczętym w kwietniu przez Prokuraturę Okręgową w Siedlcach śledztwie w sprawie rzekomego przekroczenia uprawnień przez żołnierzy, strażników granicznych i policjantów. Mieli oni… źle traktować migrantów! 

Zmarły żołnierz musiał wiedzieć, co spotkało jego kolegów z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, zatrzymanych, skutych w kajdanki i odwiezionych do aresztu za to, że zareagowali strzałami ostrzegawczymi na atak hordy agresywnych migrantów. Jak można skutecznie bronić granicy a także własnego życia i zdrowia, wiedząc, że nie ma się wsparcia ze strony państwa – pytają komentatorzy. Opozycja zaś domaga się dymisji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara (to jego ludzie stawiali zarzuty żołnierzom), ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza i odpowiedzialnego za to, co dziś dzieje się z Polską premiera Donalda Tuska.

Zatrzymanie żołnierzy za obronę granic Polski to zdrada. Działania Prokuratury wobec nich to wbicie im noża w plecy. Zarzuty powinni otrzymać nadgorliwi i tępi prokuratorzy, a ich polityczny nadzorca Bodnar – dymisję – mówi bez ogródek były minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.

To, co robi Bodnar i Kosiniak-Kamysz, będzie miało daleko idące skutki w sytuacji zagrożenia życia bądź zdrowia polskich żołnierzy. Jakim dzisiaj trzeba być politykiem, żeby nie rozumieć, co się dzieje za naszą wschodnią granicą? Dzisiaj żołnierz, który będzie chciał ochronić samego siebie, będzie się obawiał konsekwencji. Dlatego naprawdę opamiętajcie się Panie Tusk, Panie Bodnar, Panie Kosiniak-Kamysz, akurat Pan jest figurantem, więc może niech to będzie Siemoniak, czy tam inni. W ogóle wszyscy dobrze wiemy, że pan Kosiniak-Kamysz nie ma nic do powiedzenia – skomentował z kolei poseł PiS Jacek Ozdoba, który wraz z innymi parlamentarzystami prawicy prowadzi kontrole w ministerstwach odpowiedzialnych za haniebne działania wobec żołnierzy.

Ukrywali prawdę

Z wiadomości podawanych przez media wynika, że zarówno Kosiniak-Kamysz jak i Bodnar doskonale wiedzieli, co wydarzyło się na granicy. Ukrywali ten fakt przed opinią publiczną. Do prasy puszczane są za to przecieki o rzekomych „opiniach biegłych”, które wskazują na… winę skutych kajdankami żołnierzy!

Biegły zza biurka ocenił sytuację żołnierzy, na których szarżował tłum próbujących nielegalnie przekroczyć granicę, więc wyprowadzono ich w kajdankach z jednostki. Wstydu nie mają ci, którzy puszczają takie głupoty do mediów – skomentował te doniesienia poseł PiS Janusz Cieszyński. 

Żołnierze w kajdankach bo bronili Polski!

Haniebne wydarzenia rozegrały się na przełomie marca i kwietnia w okolicy Dubicz Cerkiewnych w powiecie hajnowskim na Podlasiu. Jak informuje portal Onet.pl Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających migrantów na granicy polsko-białoruskiej. Mało tego, prokuratura oskarżyła dwóch wojskowych o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób!

Napór migrantów jest coraz silniejszy. Tego dnia przez ogrodzenie na polską stronę przedostaje się grupa około 50 ludzi. To młodzi mężczyźni w wieku 20-30 lat, z czego duża część o kaukaskich rysach twarzy. — Brodaci, zaprawieni w walkach. To można rozpoznać po charakterystycznych „kalafiorach” na uszach — mówi w rozmowie z Onetem polski wojskowy, który służy na granicy. — Po drugiej stronie byli młodzi żołnierze. Kiedy uchodźcy przekraczają granicę, polscy żołnierze zaczynają strzelać w górę. Pada kilka strzałów ostrzegawczych, zgodnie z prawem użycia broni. To nie pomaga. Uchodźcy kroczą naprzód. Padają kolejne strzały ostrzegawcze. Migranci nadal napierają. W końcu żołnierze w ramach obrony własnej zaczynają strzelać przed nimi w ziemię” – czytamy w portalu Onet.pl.

Przebieg zdarzenia potwierdzono w biurze prasowym MON. Zatrzymani żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej przebywają na wolności, są jednak oskarżeni o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. Postanowieniem prokuratora są również zawieszeni w czynnościach służbowych.

Onet cytuje też relację żołnierza, według którego trzech chłopaków z kompanii wyprowadzono w kajdankach jak bandytów, wobec dwóch wszczęto postępowanie, a z aresztu wyszli dzięki zbiórce kolegów z batalionu na opłacenie prawnika. Rozmówca Onetu zarzuca dowódcom, że nie są zainteresowani, aby pomóc żołnierzom.

To bulwersująca wiadomość – powiedział w rozmowie z podlaski.info senator PiS Grzegorz Bierecki. Żołnierze w takiej sytuacji mogą liczyć na bezpłatną pomoc prawną poprzez moje biuro senatorskie w Białej Podlaskiej – dodaje parlamentarzysta.

CZYTAJ WIĘCEJ: Hańba! Prokuratura Tuska oskarża obrońców granicy!

Źródło: x.com, onet.pl Autor: red.
Fot. KPRM