Hańba! Prokuratura Tuska oskarża obrońców granicy!

Niewiarygodny skandal na granicy. Trzech żołnierzy zostało zatrzymanych za to, że oddali strzały ostrzegawcze bo atakowali ich rozjuszeni migranci. Prokuratura Tuska i Bodnara przedstawiła im zarzuty. Minister obrony narodowej nie reagował na działania Bodnarowców i nie stanął w obronie żołnierzy. W wojsku wrze a PiS domaga się wyjaśnień i natychmiastowego rozliczenia skandalu.

To bulwersująca wiadomość – mówi w rozmowie z podlaski.info senator PiS Grzegorz Bierecki. Żołnierze w takiej sytuacji mogą liczyć na bezpłatną pomoc prawną poprzez moje biuro senatorskie w Białej Podlaskiej – dodaje parlamentarzysta.

Haniebne wydarzenia rozegrały się na przełomie marca i kwietnia w okolicy Dubicz Cerkiewnych w powiecie hajnowskim na Podlasiu. Jak informuje portal Onet.pl Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających migrantów na granicy polsko-białoruskiej. Mało tego, prokuratura oskarżyła dwóch wojskowych o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób!

Napór migrantów jest coraz silniejszy. Tego dnia przez ogrodzenie na polską stronę przedostaje się grupa około 50 ludzi. To młodzi mężczyźni w wieku 20-30 lat, z czego duża część o kaukaskich rysach twarzy. — Brodaci, zaprawieni w walkach. To można rozpoznać po charakterystycznych „kalafiorach” na uszach — mówi w rozmowie z Onetem polski wojskowy, który służy na granicy. — Po drugiej stronie byli młodzi żołnierze. Kiedy uchodźcy przekraczają granicę, polscy żołnierze zaczynają strzelać w górę. Pada kilka strzałów ostrzegawczych, zgodnie z prawem użycia broni. To nie pomaga. Uchodźcy kroczą naprzód. Padają kolejne strzały ostrzegawcze. Migranci nadal napierają. W końcu żołnierze w ramach obrony własnej zaczynają strzelać przed nimi w ziemię” – czytamy w portalu Onet.pl.

Przebieg zdarzenia potwierdzono w biurze prasowym MON. Zatrzymani żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej przebywają na wolności, są jednak oskarżeni o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. Postanowieniem prokuratora są również zawieszeni w czynnościach służbowych.

Onet cytuje też relację żołnierza, według którego trzech chłopaków z kompanii wyprowadzono w kajdankach jak bandytów, wobec dwóch wszczęto postępowanie, a z aresztu wyszli dzięki zbiórce kolegów z batalionu na opłacenie prawnika. Rozmówca Onetu zarzuca dowódcom, że nie są zainteresowani, aby pomóc żołnierzom.

Politycy PiS: Mamy do czynienia z absolutnym skandalem

Jeśli potwierdzą się doniesienia medialne o zatrzymaniu i postawieniu zarzutów żołnierzom tylko za to, że oddali strzały ostrzegawcze na granicy z Białorusią, to mamy do czynienia z absolutnym skandalem. Państwo Polskie ma obowiązek stać murem za obrońcami granic. Żołnierze nie mogą być z jednej strony narażeni na ataki fizyczne ze strony migrantów, a z drugiej na prawne konsekwencje ze strony prokuratury Bodnara – stwierdził szef klubu parlamentarnego PiS i były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

Zatrzymajcie ten obłęd, jesteście jak piromani, którzy podpalają własny dom – napisał w serwisie X były premier Mateusz Morawiecki.

Panie Tusk, po czyjej stronie stoicie? Hańba! – komentuje poseł Jacek Sasin.

Tusk ma teraz usta pełne frazesów o obronie polskiej granicy, a tymczasem prawdziwi obrońcy polskich granic trafiają pod jego władzą do aresztów. Hańba! – to z kolei komentarz europosłanki Beaty Szydło.

Prokuratura Bodnara ściga obrońców granic

To, co wydarzyło się w okolicy Dubicz Cerkiewnych nie jest przypadkiem, tylko regułą. Prokuratura Bodnara powołała wszak specjalny zespół do spraw ścigania rzekomych nadużyć popełnianych przez strażników granicznych czy żołnierzy na granicy. Prokuratura w Siedlcach wszczęła śledztwo w tej sprawie.

W internecie pojawiły się też zdjęcia i komentarze przedstawiające policjantów, którzy patrolują granicę… bez broni palnej.

Minister obrony narodowej ukrywał aferę?

Kolejnym ważnym wątkiem w sprawie musi być odpowiedź na pytanie, dlaczego – skoro do wydarzeń na granicy doszło na przełomie kwietnia i maja – MON milczało w tej sprawie. Władysław Kosiniak-Kamysz zdecydował się zabrać głos dopiero po publikacji Onetu i stanowczej reakcji polityków opozycji.

Na biurko szefa MON regularnie powinny trafiać raporty o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej przygotowywane przez Ośrodek Monitorowania i Analiz MON. Ministrowie Kosiniak-Kamysz i Tomczyk MUSIELI wiedzieć o zatrzymaniu żołnierzy. Prawda o tym zdarzeniu była ukrywana przez około 2 miesiące. Żądamy natychmiastowych wyjaśnień i oczyszczenia żołnierzy z zarzutów! – napisał w serwisie X Mariusz Błaszczak.

Źródło: Onet.pl, x.com Autor: red.
Fot. ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE, szer. Aneta Wigłasz/1WBPanc