Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej rewizorem Donalda Tuska w Ministerstwie Obrony Narodowej? „Spodziewając się wierzgania w różnych sprawach Władysława Kosiniaka-Kamysza, Donald Tusk wstawił mu do MON (jako wiceministra) komisarza politycznego i kogoś w rodzaju specjalnego agenta” – pisze na portalu wPolityce.pl Stanisław Janecki, wskazując na działania Tomczyka, które ośmieszały lidera Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Według doświadczonego publicysty Stanisława Janeckiego upokarzający dla Władysława Kosiniaka-Kamysza jest sam fakt, że wiceministrem w MON i jego de facto nadzorcą został Cezary Tomczyk, człowiek bez żadnych osiągnięć, znany przede wszystkim z ataków na PiS i lizusostwa wobec Donalda Tuska.
Kontroluje i upokorza
„Rewizor miał nie tylko kontrolować w MON Kosiniaka-Kamysza, ale też zaskakiwać go i upokarzać różnymi wypowiedziami. Tusk celowo wybrał tę osobę do roli specjalnego agenta ze względu na zauważalne sygnały wyposażenia w niezbyt lotny umysł i osobowość, żeby prezesa PSL dodatkowo upokorzyć i permanentnie irytować. Mając specjalny mandat od premiera rewizor miał wprawiać swego formalnego szefa w zakłopotanie różnymi wypowiedziami, stawiać przed faktami dokonanymi, zajmować stanowisko w kwestiach, w których jeszcze nie zapadły decyzje, tworzyć wrażenie, że to on jest faktycznym szefem resortu obrony, a nie Kosiniak-Kamysz” – czytamy w komentarzu znanego publicysty.
Cezary Tomczyk potwierdzał kłamstwa Tuska na temat rzekomego finansowania przez Unię Europejską Tarczy Wschód i opowiadał o wielkim wpływie lidera PO na unijnych przywódców. To Tomczyk ogłosił „przełomowy” projekt rządu, mający nas zabezpieczyć przed rosyjską agresją (nie wiadomo do końca o co w nim chodzi i nie ma na niego na razie pieniędzy).
Tusk de facto degraduje Kosiniaka-Kamysza
Kolejnym przykładem upokarzania Kosiniaka-Kamysza jest opublikowanie przez prestiżowy portal Politico sylwetki Cezarego Tomczyka jako „osoby, na które warto zwrócić uwagę podczas szczytu NATO”. W tekście nie było ani słowa o liderze PSL, mimo, że Tomczyk nawet nie poleciał na szczyt Sojuszu do USA.
„Mając kontrolę nad Kosiniakiem-Kamyszem poprzez niezbyt lotnego rewizora, Tusk de facto degraduje prezesa PSL i szefa MON, bo wysyła komunikat, że nawet tak marny rewizor jest w stanie go szachować. A to ma być tak odczytywane przez opinie publiczną, że Kosiniak-Kamysz ani nie jest taki groźny, jakby się mogło wydawać, ani na tyle bystry i skuteczny, żeby agenta specjalnego wyrzucić. Tusk mówi więc wyraźnie, kto tu rządzi i ustawia Kosiniaka-Kamysza w szeregu. I nie jest ważne, że przy okazji rewizor Polskę kompromituje” – pisze Stanisław Janecki.
CAŁY FELIETON DO PRZECZYTANIA W PORTALU wPOLITYCE.PL: Tylko Kosniak-Kamysz ma w MON rewizora od premiera