Zemsta ważniejsza niż interes kraju? Takie wrażenie można mieć obserwując, co dzieje się z generałem Jarosławem Gromadzińskim. Służba Kontrwywiadu Wojskowego cofnęła mu właśnie poświadczenie bezpieczeństwa. Wcześniej zarzucano mu bliżej niesprecyzowane nieprawidłowości, przez co został odwołany z funkcji dowódcy Eurokorpusu.
Generał Jarosław Gromadziński pozostanie na zawsze w sercach mieszkańców naszego regionu. To on dowodził „Żelazną Dywizją” gdy jej żołnierze – decyzją rządu PiS – wracali po latach do Białej Podlaskiej. W czerwcu ubiegłego roku wybitny oficer został mianowany dowódcą Eurokorpusu. W marcu nowe kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej odwołało generała ze Strasburga. Oficjalnie motywowano to prowadzonym przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego postępowaniem dotyczącym poświadczenia bezpieczeństwa. Teraz poświadczenie to zostało odebrane.
„Sprawa ma jednoznaczny kontekst”
Generał Jarosław Gromadziński od początku stanowczo odrzucał zarzuty o jakiekolwiek uchybienia.
– Nie mam sobie nic do zarzucenia, a ta sprawa ma jednoznaczny kontekst – powtórzył dzisiaj, zapowiadając wykorzystanie pełnej drogi odwoławczej przysługujących oficerowi w takich przypadkach. Warto pamiętać, że zanim dostał nominację na szefa Eurokorpusu Gromadziński przeszedł bardzo wnikliwą procedurę sprawdzającą. Wypadła ona pozytywnie, co skutkowało powierzeniu generałowi dostępu do informacji o najwyższych klauzulach tajności nie tylko w Polsce, ale i w NATO.
Dziękuję Panie Tomku.
Oczywiście że wykorzystam w pełni przysługujące mi prawa.
Nie mam sobie nic do zarzucenia, a ta sprawa ma jednoznaczny kontekst. https://t.co/tjjUtVfJf5— Jarosław Gromadziński (@JGromadzinski) July 23, 2024
Czystki ważniejsze od stanowisk dla Polski
– Sprawa generała Gromadzińskiego pokazuje jak szybko i bez żadnych dowodów można obniżyć wiarygodność i prestiż Polski – skomentował poseł PiS Andrzej Śliwka.
Parlamentarzysta przypomniał, że poza stratą dowódcy Eurokorpusu Polska pod rządami Tuska przegrała rywalizację o funkcji przewodniczącego Komitetu Wojskowego UE a kandydat na wiceszefa NATO Tomasz Szatkowski został przez premiera obrzucony błotem z trybuny sejmowej oskarżeniami o uwikłania we współpracę z obcymi państwami. Szatkowski mówi, że to wyssane z palca bzdury i zapowiada pozew wobec szefa rządu. Nie zmienia to faktu, iż niezwykle ważne stanowisko przepadło. Nie dla PiS, nie dla Szatkowskiego a dla Polski.
CZYTAJ TAKŻE: Zastój w armii. „Tusk nie potrafi zadbać o wzmocnienie Wojska Polskiego„