Poczta Polska, kierowana przez nowego, Tuskowego prezesa, zwolni 9 tysięcy osób. Ma to się odbyć przez program dobrowolnych odejść.
O cięciach poinformowano dzisiaj podczas konferencji prasowej. Nowy zarząd nazywa to „transformacją Poczty”. Władze spółki zapewniają, że chodzi wyłącznie o „odbiurokratyzowanie” firmy a listonosze i pracownicy placówek mogą spać spokojnie.
15 procent załogi
– Zaproponujemy wybranym osobom skorzystanie z programu dobrowolnych odejść. Kierować ten program będziemy do ok. 15 proc. załogi, to jest mniej więcej 9 tys. osób, natomiast nie będziemy go kierować do grup, tylko będziemy go kierować do indywidualnych osób zdefiniowanych i zidentyfikowanych na podstawie oceny — powiedział prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz. Program ma kosztować 600 mln zł. – Jest to koszt, na który nas stać – dodał.
— PocztaPolska (@PocztaPolska) August 14, 2024
„Początek likwidacji”
O zwolnieniach mówi się od samego początku urzędowania nowej ekipy. Początkowo miało to być 10 tysięcy, dzisiaj wygląda, że udało się ocalić tysiąc etatów. Jeszcze w maju br. związkowcy z „Solidarności” apelowali do prezydenta Andrzeja Dudy o ratowanie firmy. Ich zdaniem po zwolnieniu tylu osób Poczta Polska po prostu nie będzie w stanie działać.
„Początek likwidacji Poczty Polskiej, i to w obliczu rosnącej groźby konfliktu na linii NATO – Rosja, jest działaniem szczególnie nieodpowiedzialnym i wyjątkowo niebezpiecznym. Jest też działaniem nieodwracalnym. Przedsiębiorstwa strategicznego dla państwa, o tak rozbudowanej strukturze i zasięgu działania, nigdy nie uda się już odbudować” – podkreślili związkowcy z Solidarności.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk zlikwiduje Pocztę Polską? Związkowcy: 10 tys. osób do zwolnienia!