Rząd Tuska rozbraja Polskę! „Na Kremlu otwierają szampany”

Przygotowany przez rząd PiS program wzmocnienia polskiej armii jest zagrożony. Rząd PO, PSL, Lewicy i Hołowni rezygnuje z kolejnych zakupów, obcinane są fundusze na bezpieczeństwo. – Na Kremlu otwierają szampany i cieszy się Putin – skomentował dzisiaj były szef MON Mariusz Błaszczak.

Oni chcą Polski uwieszonej na niemieckiej klamce. A Berlin nas nie obroni i potraktuje tak, jak w sprawie migrantów – powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie Mariusz Błaszczak.

Odniósł się w ten sposób do niepokojących wieści o wstrzymywaniu lub opóźnianiu kolejnych, przygotowanych przez rząd PiS programów wzmacniania armii. Chodzi m.in. o brak realizacji kontraktów na dostawy broni z Korei, zmniejszenie liczby systemów Patriot kupowanych od Amerykanów czy braku pieniędzy na etaty w wojsku.

„Narodowy program rozbrajania Polski”

– Mamy do czynienia z narodowym programem rozbrajania Polski. Ponownie – to miało miejsce już za pierwszego Tuska, dotyczyło likwidacji jednostek wojskowych, teraz znowu do tego wrócono, a rządzą ci sami, którzy wtedy rządzili — stwierdził Mariusz Błaszczak.

– Kwestionowali plany utworzenia 300 tysięcznej armii mówili, że to nierealne. Kiedy udowodniłem, że to jest realne, to czepiają się pikników wojskowych, na których był prowadzony nabór do wojska. Teraz twierdzą, że nie ma pieniędzy na etaty w wojsku dla żołnierzy zawodowych — podkreślił polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Jak zapowiedział Błaszczak, w ciągu miesiąca Prawo i Sprawiedliwość przedstawi szczegóły sposobu reakcji opozycji na wstrzymywanie procesów wzmacniania Wojska Polskiego.

Sprawy postawione na głowie

Andrzej Śliwka, który towarzyszył Błaszczakowi podczas konferencji prasowej podkreślił, że dalsze pozostawanie przy władzy rządu koalicji 13 grudnia (powstał on i trwa wyłącznie dzięki Polskiemu Stronnictwu Ludowemu) jest po prostu niebezpieczne dla naszego kraju.

W Ministerstwie Obrony Narodowej sprawy są postawione na głowie. Widzimy to od samego początku, gdzie minister obrony narodowej de facto nim nie jest – zauważył Andrzej Śliwka, odnosząc się m.in. do faktu, że wczoraj z amerykańskim sekretarzem stanu Anthonym Blinkenem spotkał się nie Władysław Kosiniak-Kamysz a jego zastępca (a wedle wielu opinii – przełożony) Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej.

Nadminister Tomczyk

Wtedy kiedy pan premier Donald Tusk bierze nadministra Tomczyka na spotkanie z sekretarzem Blinkenem, pan Kosiniak-Kamysz po spakowaniu plecaka ewakuacyjnego idzie na pole biwakowe. W momencie, kiedy jest sekretarz stanu w Polsce, minister obrony narodowej powinien się z nim spotkać. Tego wymaga polska racja stanu – powiedział poseł PiS.

Nie można dopuścić, żeby politycy, którzy nie skupiają się na wzmacnianiu polskiego bezpieczeństwa dalej rządzili. My merytorycznie pokazujemy, co jest źle i pokazujemy, co powinno być się realizowane. A z ich strony słyszymy tylko same kłamstwa – podsumował Śliwka.

Źródło: x.com/pisorg.pl Autor: red.
Fot. x.com/pisorg.pl