PSL udaje, że jest w opozycji? Zgorzelski krytykuje pożyczki dla powodzian

Rząd Donalda Tuska zaproponował, że pomoże powodzianom udzielając im atrakcyjnych pożyczek. PSL, dzięki któremu ten rząd powstał i dzięki któremu wciąż trwa, nazywa ten pomysł „skandalem”. Partia Kosiniaka-Kamysza znowu udaje, że jest w opozycji. A prawda jest jedna: za wszystkie haniebne działania Tuska przyjdzie zapłacić podtrzymującym jego władzę ludowcom.

PSL szedł do wyborów z Polską 2050 Szymona Hołowni jako Trzecia Droga. To miała być nowa jakość w polityce. Politycy obu partii zdobyli upragnione miejsca w Sejmie, europarlamencie i samorządach i nagle się okazało, że radykalni liberałowie od Hołowni to najwięksi wrogowie ludowców od Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Trzecia Droga proponuje, Trzecia Droga krytykuje

Kolejny przykład tej dziwnej wojny reakcja PSL na propozycję minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, aby pomagać powodzianom udzielając im… niskooprocentowanych pożyczek.

Przeznaczymy 100 milionów złotych na niskooprocentowane pożyczki na poziomie 1,5 proc. do 2,5 proc. na likwidację skutków powodzi. Przede wszystkim na naprawę kanalizacji, naprawę szkód w oczyszczalniach ścieków, naprawę stacji uzdatniania wody pitnej, likwidację szkód na składowiskach odpadów, likwidację szkód w kotłowniach oraz likwidację skażenia środowiska – powiedziała Hennig-Kloska.

O skandaliczną propozycję rządu Tuska pytany był dzisiaj w Radiu Zet jeden z liderów PSL, wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.

Mnie to się nie mieści w głowie, żeby w obliczu tragedii narodowej, proponować ludziom, którzy utracili dobytek życia, pożyczkę. A może jeszcze żyrantów mają przyprowadzić? Skandal! – stwierdził polityk PSL. – Ta propozycja jest na tyle skandaliczna i niewiarygodna, że uznaję ją za fake news – podkreślał gość Bogdana Rymanowskiego, krytykując własny rząd i koleżankę z Trzeciej Drogi.

W obliczu takich zagrywek PSL warto przypominać, jak było naprawdę i o co w tym wszystkim chodzi. Władysław Kosiniak-Kamysz otrzymał od zwycięskiego w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych PiS propozycję pokierowania nowym, koalicyjnym rządem. PSL miał dostać kilka razy więcej ministerstw, niż w koalicji z Platformą, Lewicą i Hołownią. Kosiniak-Kamysz nie chciał jednak być premierem i mieć kluczowy wpływ na przyszłość Polski. Wybrał rolę nieustannie upokarzanej przystawki Tuska. I tak zostanie zapamiętany.

Źródło: Radio Zet Autor: red.
Fot. screen YT/Polsat News