Ale cyrk! Unia „daje” nam na powodzian nasze własne pieniądze!

Liczy się tylko propaganda. Do Wrocławia przyjechała wczoraj szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, ogłaszając, że przekazuje 10 miliardów euro na pomoc krajom dotkniętym powodzią. Sęk w tym, że nie są to żadne nowe pieniądze, a należne Polsce tak czy siak środki z Funduszu Spójności!

 -To nie są żadne dodatkowe pieniądze. Ale oczywiście odbiór opinii publicznej może być inny i na tym zależy Tuskowi, żeby pokazać całą tę sytuację w innym świetle. Nieprawdziwym świetle – powiedział na antenie telewizji wPolsce24 szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Z koperty do koperty

Przypomnijmy, że we wrocławskim ratuszu Ursula von der Leyen spotkała się z Donaldem Tuskiem, kanclerzem Austrii Karlem Nehammerem, premierem Czech Petrem Fialą i premierem Słowacji Robertem Ficą. Von der Leyen ogłosiła, że na pomoc tym krajom zostanie przeznaczonych 10 mld euro z Funduszu Spójności z prefinansowaniem. Po doprecyzowaniu informacji okazało się, że chodzi po prostu o przełożenie pieniędzy z jednej koperty Funduszu do innej. Polska będzie mogła po prostu przesunąć pieniądze z innych, zaplanowanych wcześniej inwestycji na wsparcie dla obszarów zniszczonych powodzią.

Wczoraj oglądaliśmy spektakl Donalda Tuska i szefowej Komisji Europejskiej, a dziś sama minister odpowiedzialna za środki unijne w Polsce potwierdza, że nie są to żadne dodatkowe pieniądze – skomentował w serwisie X europoseł PiS Piotr Muller. 

Aparat państwowy zawiódł

Mariusz Błaszczak, były wicepremier i były szef MON w rządzie Mateusza Morawieckiego, zwrócił też uwagę na biurokratyczne obostrzenia, jakie trzeba będzie pokonać, aby otrzymać dofinansowanie.

– To cały obraz koalicji 13 grudnia – a więc gra pozorów. Tymczasem ludzie nie otrzymują wsparcia takiego, jakie powinni otrzymać. Aparat państwowy zawiódł – przekonywał polityk PiS.

Źródło: wPolsce24, x.com Autor: red.
Fot. KPRM