Piękna historia chłopaka z Białej Podlaskiej. Mistrz zakończył karierę

Jeden z najlepszych piłkarzy w historii Białej Podlaskiej zakończył karierę. Dwunastokrotny reprezentant kraju, mistrz Polski i czterokrotny zdobywca Pucharu Polski Ariel Borysiuk ogłosił swoją decyzję dzisiaj w swoich mediach społecznościowych. – Jestem dumny, że chłopakowi z Białej Podlaskiej udało się zaistnieć na piłkarskiej mapie – podsumował znakomity sportowiec.

Ariel Borysiuk grał w swojej karierze w Bundeslidze i angielskiej Championship. Był mistrzem Polski z Legią Warszawa i Mołdawii z Sheriffem Tyraspol. W barwach stołecznego klubu aż czterokrotnie unosił Puchar Polski. Co najważniejsze: 12 razy zakładał koszulkę z orłem na piersi, występując w narodowej reprezentacji seniorów.

Błyszczał i pamiętał

Ariel błyszczał w gdańskiej Lechii, robił swoje w Jagiellonii Białystok, dobrze wspominają go też w Płocku, gdzie spędził rundę wiosenną sezonu 2018/2019. Kariera 33-latka to też trochę egzotyki – bialczanin grał w Albanii a nawet w Indiach. Zawsze zaangażowany, nigdy nie odstawiał nogi, znany z atomowego uderzenia spoza pola karnego.

Znakomity piłkarz nigdy nie zapomniał, skąd pochodzi. Gdy mógł, przyjeżdżał do Białej Podlaskiej, często wspominał o swoim rodzinnym mieście w wywiadach. – Gdy był w 3. klasie ktoś mi szepnął, że jest tam taki 9-latek z dużym talentem do piłki. Że po lekcjach gra na osiedlu, strzela gola za golem i zakłada kolegom siatki. Zadzwoniłem do jego rodziców. I przekonałem ich – wspominał na łamach portalu natemat.pl Krzysztof Krucewicz, trener Borysiuka z bialskiego TOP 54.

Teraz zawodnicza przygoda pomocnika dobiegła końca. Występujący ostatnio w Hutniku Warszawa Borysiuk poinformował na Instagramie, że zawiesił buty na kołku.

Nowy etap

To dla mnie smutny dzień, bo zakończył się etap który trwał przez ponad 16 lat. Piłka nożna odkąd pamiętam była całym moim światem i podporządkowałem jej wszystko, czasami nawet życie rodzinne. ale nie żałuję żadnej decyzji i jestem dumny, że chłopakowi z Białej Podlaskiej udało się zaistnieć na piłkarskiej mapie – podkreślił wychowanek TOP 54.

Sport to pasja, w której ogień musi palić się każdego dnia, u mnie ten ogień już wygasł. Chciałbym podziękować przede wszystkim Rodzinie za wsparcie w każdej sytuacji! Trenerom, Prezesom, Kibicom oraz wszystkim kolegom z którymi miałem przyjemność dzielić szatnie w wielu miejscach(mam nadzieję, że byłem dobrym kompanem). Zakończył się pewien etap, ale otwierają się kolejne – napisał Ariel.

Źródło: instagram.com/arielborys_16, natemat.pl Autor: red.
Fot. instagram.com/arielborys_16