Błazenada z migrantami. Zapowiedź Tuska to tylko propagandowa gierka

Premier Donald Tusk zapowiedział, że zostanie zawieszona procedura azylowa dla migrantów przybywających do Polski. Sęk w tym, że o azyl ubiega się kilkaset osób rocznie i są to głównie Ukraińcy, Białorusini i uciekający od Putina Rosjanie. W jaki sposób więc decyzja Tuska ma zatrzymać przedzierających się do nas ze wschodu „inżynierów” i „lekarzy” z Afryki i Bliskiego Wschodu?

Podczas nieudanej konwencji Platformy w Warszawie Donald Tusk przedstawił „strategię migracyjną” Polski. Oczywiście nie mówimy o żadnym dokumencie, tylko kilku okrągłych zdaniach, z których w każdej chwili będzie się można bez problemu wycofać. Jedną z zapowiedzi Tuska było zawieszenie procedur azylowych. Klakierzy premiera zaklaskali z radością: jaki on twardy, jaki mądry!

Ruch Tuska jest bez sensu

Tymczasem ruch Tuska jest kompletnie bez sensu i w żaden sposób nie wpłynie na liczbę migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, wciskanych do Polski przez służby Putina i Łukaszenki. Wiceminister spraw zagranicznych w rządzie PiS Szymon Szynkowski vel Sęk obnażył błazenadę Tuska, przywołując konkretne dane. Otóż azyl otrzymuje rocznie garstka osób (w 2023 roku około 600 uchodźców). Łącznie z innymi formami ochrony międzynarodowej mówimy o maksymalnie kilku tysiącach osób. I raczej nie ma wśród nich tych, którzy przedzierają się przez płot na granicy…

To są niewielkie liczby dokładnie zweryfikowanych Ukraińców, Białorusinów i Rosjan (w znakomitej większości). Filtr jest bardzo dokładny i zupełnie niezrozumiałe jest dlaczego mielibyśmy łamać międzynarodowe konwencje odmawiając ochrony osobom zweryfikowanym, które rzeczywiście uciekają przed wojną lub prześladowaniami – podkreślił Szynkowski vel Sęk.

Podwykonawca Niemców

Polityk PiS zauważył, że prawdziwym problemem nie jest przyznawanie azylu ale „miękka polityka wobec nielegalnej migracji”.

Musimy twardo bronić wschodniej granicy przed nielegalnymi migrantami, przysyłanymi przez reżimy Łukaszenki i Putina i naszego państwa przed narzucaniem nam kwot nielegalnych migrantów do relokacji na podstawie przyjętego za czasu koalicji 13 grudnia paktu migracyjnego – stwierdził były minister.

CZYTAJ TAKŻE: Premier Francji wsypał Tuska! Już za dwa lata migranci w Białej Podlaskiej

Tymczasem jestem przekonany, że Tusk, jako podwykonawca działań przewodniczącej Komisji Europejskiej, po pierwsze napotka jedynie symboliczną, wizerunkową krytykę ze strony instytucji UE. Będzie bowiem na forum UE tłumaczył, że jego wystąpienie nie jest na serio, chodzi tylko o walkę z nacjonalistyczną prawicą, a jemu tak naprawdę chodziło o to, że złoży wniosek o tymczasowe wyłączenie Polski z obowiązku relokacji ze względu na presję migracyjną (do uznaniowej decyzji KE). Jednocześnie będzie wdrażał pakt migracyjny, pracując nad wytycznymi Komisji do niego, co do których stanowiska rządu nie chciał przedstawić na sejmowej komisji ds. UE i nie zaskarży dokumentów paktu do TSUE – dodał Szymon Szynkowski vel Sęk.

Prymitywna propaganda

O kompletnej hipokryzji Tuska świadczą także inne działania, podejmowane przez koalicję PO, PSL, Lewicy i Hołowni. To oni stworzyli zespół prokuratorów, ścigających i represjonujących strażników granicznych i żołnierzy strzegących granicy. To także oni wprowadzili przepisy nakładające na funkcjonariuszy konieczność dopytywania nielegalnych migrantów, czy przypadkiem nie chcą złożyć u nas… wniosku o azyl.

Prymitywny PR stosowany przez tą ekipę nie przykryje faktu, że sprzeczne, szkodliwe decyzje już negatywnie wpłynęły na bezpieczeństwo naszej granicy – spuentował ekspert Klubu Parlamentarnego PiS Mateusz Kurzejewski.

Źródło: x.com Autor: red.
Fot. Centrum Informacyjne Rządu