Dwie nastolatki trafiły do szpitala po wypadku, do którego doszło w okolicach wiaduktu w Królewskim Dworze (gm. Parczew). Prawdopodobna przyczyna – zbyt szybka jazda.
Makabra rozegrała się około godz. 21. Z Parczewa w kierunku Lubartowa jechały dwie dziewczyny: 18-latka z Milanowa siedziała za kółkiem, 17-latka z Parczewa na miejscu pasażera. Ich Ford pędził szybciej i szybciej. I mimo, że droga była prosta i pusta, doszło do tragedii.
Silne uderzenie
Jak relacjonuje sierż. sztab. Emilia Semeniuk z parczewskiej policji, Ford zjechał na przeciwległy pas ruchu, wypadł na pobocze, stamtąd do przydrożnego rowu a po przekoziołkowaniu z powrotem na środek drogi. Uderzenie było tak silne, że jedna z jadących autem dziewczyn wyleciała na jezdnię. Drugiej z poszkodowanych udało się wydostać z pojazdu.
Kolejna nastolatka
I całe szczęście, bo wtedy doszło do drugiego aktu dramatu. W kierunku Parczewa jechało BMW, za kółkiem siedziała kolejna 18-latka, tym razem z Dębowej Kłody.
– Kobieta poruszała się w kierunku Parczewa, zauważywszy chmurę dymu na drodze zaczęła natychmiast hamować. Jednak na jej pasie znajdował się przewrócony Ford i nie zdołała go ominąć doprowadzając do zderzenia. Kobieta była trzeźwa, przebadana na miejscu, nie potrzebowała pomocy medycznej – podaje parczewska policja.
Dwie poszkodowane z Forda trafiły do szpitali w Parczewie i Lublinie.
– Policjanci zatrzymali dowody rejestracyjne pojazdów, a po wykonaniu czynności przekazali osobom wskazanym. Droga była zablokowana, mundurowi kierowali na objazdy – informuje Ewelina Semeniuk. – Obecnie ustalamy wszystkie okoliczności zdarzenia i apelujemy o rozsądek i przestrzeganie limitów prędkości! – prosi policjantka.