Ale dziadostwo! MON Kosiniaka-Kamysza zdziwione, że Polacy chcą służyć w wojsku

Rozpoczęty przez rząd Prawa i Sprawiedliwości projekty budowy co najmniej 300-tysięcznej armii zagrożony! Nowe kierownictwo resortu obrony nie potrafi zorganizować naboru, przez co młodzi ludzie chcący służyć Ojczyźnie odsyłani są z kwitkiem. Szkolenie rozpoczęła tylko połowa ochotników.

Za wschodnią granicą wojna, trzeba zbroić się na potęgę i szykować do wybicia Putinowi z głowy ataku na Polskę. Rozumiał to rząd PiS, przeznaczając rekordowe środki na wojsko. Rozumieją młodzi polscy patrioci, na potęgę zgłaszający się na ochotnika do wojska. Wygląda na to, że nic nie rozumie za to Ministerstwo Obrony Narodowej pod rządami Władysława Kosiniaka-Kamysza z PSL i jego zastępcy (formalnie, bo mówi się, że w praktyce to on decyduje o wszystkim) Cezarego Tomczyka z Platformy.

Połowa z kwitkiem

Jak, w odpowiedzi na interpelację posła PiS Mariusza Błaszczaka, ujawnił rząd, od 1 stycznia 2024 r. do MON wpłynęło 46 528 wniosków o rozpoczęcie szkolenia podstawowego w ramach Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej. Szkolenie to rozpoczęło jednak zaledwie 28 283 ochotników.

Oznacza to, że niemal 20 tysięcy osób, które chciały rozpocząć służbę wojskową zostało albo odesłanych z kwitkiem albo zlekceważonych! To absolutnie niedopuszczalne, jeśli chcemy dalej tworzyć co najmniej 300-tysięczną armię – komentował te dane Błaszczak.

Jakby tego było mało to z 28 283 ochotników, którzy rozpoczęło szkolenie zaledwie 9 648 zostało powołanych do zawodowej służby. Reszta trafiła do rezerwy zamiast zasilić szeregi armii! – dodawał były szef MON.

CZYTAJ TAKŻE: Nie będzie niczego? Rząd Tuska zwija klasy wojskowe

„Niech pan wyjdzie z szoku”

Dzisiaj dowiadujemy się, dlaczego resort Władysława Kosiniaka-Kamysza nie potrafi przyjąć do wojska wszystkich chętnych. Jak ujawniła „Rzeczpospolita”, oni są po prostu „zaskoczeni liczbą kandydatów”!

Szanowny panie Kosiniak-Kamysz – niech pan wyjdzie z szoku i zacznie przyjmować żołnierzy do służby! Obiecywał pan kontynuację mojego projektu budowy co najmniej 300-tysięcznej armii! Ludzie garną się do służby, a wy zamiast z tego korzystać, traktujecie to jak problem, którego należy się pozbyć. Wstyd! – puentuje Mariusz Błaszczak.

Źródło: x.com Autor: red.
Fot. MON