PSL obsiada kolej. Kolejarze na bezrobocie, ludowcy biorą krocie!  

To, co wyprawia się na kolei, woła o pomstę do nieba. Masowe zwolnienia pracowników, rezygnacja z projektów rozwojowych, cięcie zaplanowanych przez rząd PiS inwestycji. A jednocześnie: wielkie pieniądze dla tłustych kotów z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Jeśli wierzyć w propagandę obecnej koalicji rządzącej, polskie koleje są w fatalnej sytuacji. Tak złej, że na przykład w PKP Cargo trzeba było wywalić na bruk 30 procent załogi. Ta niby „tragiczna” kondycja kolejowych spółek nie przeszkadza władzy pełnymi garściami czerpać z nich pieniądze dla swoich. Prym wiedzie oczywiście PSL, wszak to ich działacz Dariusz Klimczak został nadzorującym kolej ministrem infrastruktury.

Kolejowy tłusty kot

Postać jednego z tłustych kolejowych kotów PSL przybliża dzisiaj poseł PiS Michał Moskal. Dariusz Grajda to radny powiatu otwockiego z ramienia partii Władysława Kosiniaka-Kamysza. Po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia został on (konkursu nie przeprowadzono, bo po co) wiceprezesem PKP S.A.

To doskonale płatna posada. Grajda zarobi za rok pracy ponad pół miliona brutto. A teraz może cieszyć się z gigantycznej podwyżki premii rocznej. Uchwałą z 30 października zarządzane przez kolegę-ludowca Dariusza Klimczaka ministerstwo zwiększyło bowiem wysokość rocznej premii kierownictwa PKP z 25 do 50 procent rocznego uposażenia. Oznacza to, że wysokość premii należnej Grajdzie wzrosła ze 141 tys. brutto do 282 tys. brutto.

Kolejarzom zwolnienia, swoim podwyżki

Kiedy kolejarzy masowo się zwalnia w ramach zwolnień grupowych, inni mają podwyżki. I to jakie! – komentuje Michał Moskal, publikując piękne zdjęcie wiceprezesa Grajdy wraz z jego partyjnymi towarzyszami Dariuszem Klimczakiem i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

Źródło: x.com Autor: red.
Fot. PKP S.A.