Znowu rekord i znowu szkoda, że taki. 69-letni bialczanin urządził sobie pijacki rajd samochodem. Miał ponad dwa promile, uszkodził dwa auta i dwa płoty oraz jedną latarnię. Został zatrzymany dzięki reakcji świadka swoich wyczynów.
Dantejskie sceny rozegrały się w środę po godz. 18.30 na ul. Łukaszyńskiej w Białej Podlaskiej. Jeden z mieszkańców miasta zauważył, że wyjeżdżający z parkingu Volkswagen zahaczył o inny samochód. Kierowca VW w ogóle się tym nie przejął. Wcisnął gaz i… uderzył w płot sąsiedniej posesji.
Jechał i rozwalał
To też go jednak nie zraziło. Volkswagen toczył się naprzód, niszcząc po drodze jeszcze jedno auto, wjeżdżając w uliczną latarnię i kolejny płot.
– Świadek o całym zdarzeniu powiadomił mundurowych dzwoniąc na numer alarmowy. Sam postanowił udać się pieszo za nieodpowiedzialnym kierowcą. Gdy ten zatrzymał auto na ul. Kąpielowej, zgłaszający odebrał mu kluczyki uniemożliwiając mu dalszą jazdę – mówi nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z policji w Białej Podlaskiej.
Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, wylegitymowali kierowcę VW i kazali mu dmuchnąć w alkomat. Okazało się, że 69-latek ma ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Grozi mu teraz trzyletnia odsiadka, zakaz prowadzenia pojazdów do 15 lat i dotkliwa grzywna.
Policja dziękuje
– Dziękujemy zgłaszającemu za obywatelską postawę. Jego szybka reakcja pomogła wyeliminować z ruchu kierowcę stanowiącego śmiertelne zagrożenie zarówno dla siebie jak też innych uczestników ruchu drogowego. Taka obywatelska postawa powinna być przykładem dla innych, bo właśnie w ten sposób, razem dbamy o wspólne bezpieczeństwo – podkreśla nadkom. Salczyńska-Pyrchla.
CZYTAJ TAKŻE: Tak się schlała, że zasłabła w aucie. Pasażer jej nie pomógł, bo też był pijany