Sukces Tola z bialskiej policji. Pies służbowy doprowadził swojego przewodnika st. sierż. Dawida Jowika do domu, w którym zabunkrował się pijany sprawca kolizji drogowej. Brawo!
62-latek mieszkający pod Białą Podlaską najpierw się nachlał, a potem wsiadł za kółko. I jak to często w takich sytuacjach bywa, nie dojechał cało do domu. W pewnym momencie wjechał swoim Audi w bok innego auta. I, jak gdyby nic się nie stało, ruszył w dalszą drogę.
Czworonożny funkcjonariusz
Kierowca uszkodzonego przez pijaka auta ruszył w pościg. Kiedy uciekinier w końcu się zatrzymał i wysiadł z auta, buchnął od niego wódczany odór. 62-latek nie zamierzał jednak wyjaśnić sprawy – ruszył na piechotę w dalszą drogę. Wówczas pokrzywdzony wezwał policję.
– W czynnościach na miejscu zdarzenia brał udział przewodnik st. sierż. Dawid Jowik wraz z psem służbowym. Tolo od razu podjął trop prowadząc przewodnika przez pola uprawne znajdujące się za posesją. Czworonożny funkcjonariusz zakończył tropienie przy drzwiach wejściowych do budynku. Również ze wstępnych informacji policjantów wynikało, że mieszkający tam 62-latek użytkował auto biorące udział w zdarzaniu – relacjonuje nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z policji w Białej Podlaskiej.
Dwa promile i trzy lata
Policjantka dodaje, że pijak otworzył drzwi dopiero wtedy, kiedy policjanci zagrozili wyważeniem drzwi.
– W chwili zatrzymania 62-latek był nietrzeźwy. Badanie wykazało ponad 2 promile alkoholu w jego organizmie. W tym przypadku wykonane zostało badanie retrospektywne, które pozwoli ustalić ilość alkoholu w organizmie mężczyzny w chwili zdarzenia – informuje nadkom. Salczyńska-Pyrchla.
62-latek usłyszał już zarzuty. Grozi mu trzyletnia odsiadka, wysoka grzywna i odebranie prawa jazdy.