Festiwal hipokryzji prezydenta Litwiniuka. Niech lepiej zajmie się tym, co do niego należy

Prezydent Michał Litwiniuk sprawia ostatnio wrażenie, jakby zajmował się wszystkim tylko nie najważniejszymi sprawami dla miasta. Ciepłownia na zrębki wciąż nie działa, stadion nadal nie jest otwarty, obwodnicy, jak nie było tak nie ma, podobnie jak kładki, którą tak mocno forsował. Ale za to nasz włodarz nie przepuści żadnej okazji, by pouczać rząd.

Ostatnio postanowił nawet zaangażować się w zbieranie podpisów pod „obywatelskim” projektem zmiany ustawy o rencie socjalnej. Oczywiście obywatelski jest on tylko z nazwy, bo stoją za nim spin doktorzy Platformy, ale wykazać się można.

Projekt w założeniach ma służyć niepełnosprawnym i zwiększyć wysokość renty socjalnej, jaką otrzymują.

Idea jest słuszna, problem polega jednak na tym, że ci sami politycy PO, którzy tak chętnie chcą rozdawać kolejne pieniądze z budżetu, atakują rząd za tarcze antykryzysowe, które według nich spowodowały inflację. Oczywiście nie wszyscy, ale część z pewnością.

Pytanie, dlaczego PO nie podniosła tych rent, jak była u władzy? Chętnie za to podnosiła nam wiek emerytalny i zabierała pieniądze z OFE, a Tusk pytany o inflacje mówił wprost, że nie ma guzika od jej wyłączania.

Nie będziemy jednak oceniać samej inicjatywy. Z pewnością niepełnosprawni i ich rodziny zasługują na większe wsparcie. Wierzymy, że część polityków, którzy ją poparli z pewnością wykazuje się realną troską o potrzebujących. Dla innych jednak jest to cyniczna gra.

A czym jest dla prezydenta Litwiniuka? Naszym zdaniem szansą na wykazanie się, że robi cokolwiek. Zamiast zająć się prawdziwą pracą w urzędzie miasta. Kołem ratunkowym rzuconym z centrali, by pokazać, że na czymś mu zależy.