Posłanka Lewicy chciała zabłysnąć. Pomyliła nazwisko prezydenta Białej Podlaskiej

Główny Inspektorat Transportu Drogowego odpiera medialne zarzuty dotyczące rzekomego nepotyzmu w oddziale w Białej Podlaskiej. Wszystko wskazuje na to, że atak na kierownictwo GITD i posła PiS Dariusza Stefaniuka to swego rodzaju zemsta za wszczęcie postępowania dotyczącego mobbingu w bialskiej placówce. – Osoby odwołane ze swoich stanowisk, które w dalszym ciągu są pracownikami GITD, próbują destabilizować pracę Urzędu – informuje w specjalnym oświadczeniu kierownictwo GITD.

Portal interia.pl napisał, że na obsadę stanowisk w biurze GITD w Białej Podlaskiej miał wpływać były prezydent miasta a dziś poseł PiS Dariusz Stefaniuk. Jako jedną z osób, która dzięki protekcji miała dostać pracę, wskazano siostrę parlamentarzysty. Stefaniuk zdecydowanie odpiera te zarzuty. Podkreśla, że żadna z opisanych w tekście osób, którym miał pomagać w załatwieniu pracy nie została zatrudniona – poza niepełnosprawnym mężczyzną, który pracę otrzymał m.in. w ramach integrowania zawodowego osób z niepełnosprawnościami.

– Teza o jakimkolwiek „załatwianiu” przeze mnie pracy nie ma więc żadnego pokrycia w faktach, zaś umożliwienie przez szefostwo GITD rozwoju zawodowego osobie niepełnosprawnej należy raczej pochwalić, niż krytykować – napisał w oświadczeniu poseł Dariusz Stefaniuk.

Poseł odniósł się także pracy w GITD swojej siostry. Informatorzy portalu interia.pl sugerują, że zatrudniono osobę niekompetentną, której zasługą były „plecy”. Dziennikarze zapomnieli dodać, że siostra Stefaniuka zaczynała w Inspekcji od zera a wykształcenia i kompetencji nie może odmówić jej nikt przy zdrowych zmysłach.

– Posiadając dyplomy ukończenia dwóch kierunków studiów (jeden z nich uzyskała na uczelni w Hiszpanii), znając biegle język angielski i hiszpański, przystąpiła ona w 2017 roku do dwuetapowego procesu rekrutacyjnego, na identycznych zasadach, jak wszyscy pozostali kandydaci. Wraz z 20 innymi osobami została zatrudniona na stanowisku referendarza. Po dwóch latach ciężkiej, docenianej przez przełożonych pracy, została specjalistą oraz objęła funkcję zastępcy naczelnika biura GITD – nie zastąpiła na nim żadnego z wcześniejszych pracowników, na stanowisku tym był bowiem wakat – napisał poseł PiS.

Stefaniuk podkreśla, że mimo ataków nadal będzie przyglądał się sprawie mobbingu w bialskim oddziale GITD. Parlamentarzysta domyśla się, że jej ujawnienie mogłoby być przyczyną obecnych wydarzeń.

Z kolei w wydanym dziś oświadczeniu GITD podkreśla, że wszystkie nabory kandydatów były otwarte a procedura rekrutacji – transparentna.

„(…) wybór kandydatów nie był kwestionowany przez ówczesnego Dyrektora Biura Elektronicznego Poboru Opłat (przekształconego w Biuro Kontroli Opłaty Elektronicznej – BKOE), w ramach którego funkcjonował Wydział Postępowań Administracyjnych II (WP II) w Białej Podlaskiej – Pana Cezarego Jurkowskiego. W związku  z wykrytymi nieprawidłowościami w zakresie funkcjonowania WP II BKOE w trybie natychmiastowym odsunięto od obowiązków Naczelnik Wydziału Postępowań Administracyjnych II BKOE Panią Katarzynę P., a następnie odwołano ówczesnego dyrektora BKOE. Ujawnione nieprawidłowości, będące podstawą odwołania ww. pracowników, nie dotyczyły  przeprowadzanych naborów na wolne stanowiska pracy” – czytamy w oświadczeniu GITD.

I choć siostrę Dariusza Stefaniuka zatrudniono trzy lata temu, burza w szklance wody została rozpętana dopiero teraz.

„ Dziwi fakt, że do czasu odsunięcia od obowiązków Naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych II oraz odwołania Dyrektora BKOE z zajmowanego stanowiska, osoby te, w okresie ponad trzech lat, nie informowały o podejrzeniu wystąpienia jakichkolwiek nieprawidłowości podczas procesów rekrutacji, za które odpowiadały” – informuje GITD, dodając, że w związku z informacjami dotyczącymi uzasadnionych podejrzeń stosowania zachowań o znamionach mobbingu wobec pracowników WP II BKOE, Biuro Dyrektora Generalnego GITD przeprowadziło anonimową ankietę wśród pracowników oddziału GITD w Białej Podlaskiej  w zakresie podejrzeń stosowania mobbingu.

„Analiza wyników badania ankietowego wykazała, że w WP II  występowały istotne nieprawidłowości w zakresie zarządzania personelem, kultury i organizacji pracy oraz etyki zawodowej. Biorąc pod uwagę uzyskane informacje Dyrektor Generalny GITD 5 października 2020 r. powołał komisję antymobbingową (…). Osoby odwołane ze swoich stanowisk, które w dalszym ciągu są pracownikami GITD, próbują destabilizować pracę Urzędu, m.in.: poprzez bezpodstawne pomówienia, zachęcanie innych pracowników do korzystania ze zwolnień lekarskich oraz naciskanie na pracowników, aby nie wykonywali zadań służbowych” – czytamy w oświadczeniu GITD.

Szefowie GITD podkreślają, że kierując się dobrem pracowników, nie mogą dopuszczać do sytuacji wywierania jakichkolwiek nacisków przez odwołanych ze swoich stanowisk pracowników.

Sprawa jednak już stała się polityczna. Głos zabrała m.in. posłanka Lewicy Monika Pawłowska, która zażądała wyjaśnień od Głównego Inspektora Transportu Drogowego Alvina Gajadhura. Widać, że pismo sporządzone było w wielkim pośpiechu, posłanka pomyliła bowiem nawet nazwisko posła, o którego pyta, nazywając go „Dariuszem Litwiniukiem” (imię się zgadza, Litwiniuk to m.in. nazwisko obecnego prezydenta Białej Podlaskiej z PO). Interwencja Pawłowskiej, w której tle jest mobbing, może niektórym wydać się dziwna, bo parlamentarzystka sama musiała tłumaczyć się z podobnych zarzutów. Jeden z jej nastoletnich współpracowników w partii Wiosna twierdził, że Pawłowska miała pytać go to, że „jakim cudem ona k***a nie wie, że pie****ona dzieciarnia organizuje jakieś k***a malowanie tęczy”. Następnie miała dodać, że ,,jak już k***a coś takiego robią, to chociaż ona ma być na zdjęciach”. Nastolatek wspominał też sytuację, w której ówczesna koordynatorka miała zwyzywać go za to, że nie podał jej ręki. Sąd koleżeński ukarał wówczas Pawłowską upomnieniem za „niewłaściwe zachowanie” wobec wolontariusza.