Puszczą nas z torbami przez „ekologię”. W tle niemieckie interesy

„Dopóki Niemcy mieli z Rosjanami Nord Stream, gaz był w porządku. Gdy Nord Stream został wyłączony, nagle okazało się, że gaz jest kopaliną i należy od gazu odejść, a w co wejść? W pompy ciepła. Gdzie te pompy będą produkowane? Ano, już powstają jak grzyby po deszczu nowe fabryki wzdłuż granicy polsko-niemieckiej – właśnie w Niemczech” – powiedział Joachim Brudziński, wiceprezes PiS i europoseł podczas wspólnej konferencji prasowej z europarlamentarzystami: Dominikiem Tarczyńskim i Anną Zalewską.

– Za nami kolejne posiedzenie PE i kolejna odsłona wdrażania i uszczęśliwiania społeczności Europejskiej kolejną odsłoną tej szaleńczej ideologii, swego rodzaju religii, zielonego ładu. Kolejne dyrektywy skutkujące kolejnymi setkami tysięcy złotych, drenowanymi z kieszeni polskich obywateli – podkreślił Joachim Brudziński.

Parlamentarzysta tłumaczył, na czym polega dyrektywa „O charakterystyce energetycznej budynków”.

– Kilka szczegółów, chociażby koniec kotłów gazowych do 2025 r. Wszyscy z państwa, którzy skorzystali chociażby z programu „Czyste powietrze” – a takich wniosków w Polsce było ponad 700 tys., złożyli wniosek o wymianę tzw. kopciuchów, do 2040 r. będą musieli całkowicie wycofać się z wszelkich kotłów na kopaliny – mówił Brudziński.

Polityk zwrócił też uwagę, że dopóki Niemcy mieli dostęp do taniego gazu z Rosji, płynącego do nich gazociągiem Nord Stream, gaz był eko-paliwem. Teraz, gdy biznes z Rosją chwilowo robiony być nie może, gaz jest już zły i niszczy planetę.

– Dopóki Niemcy mieli z Rosjanami Nord Stream, gaz był w porządku. Gdy Nord Stream został wyłączony, nagle okazało się, że gaz jest kopaliną i należy od gazu odejść, a w co wejść? W pompy ciepła. Gdzie te pompy będą produkowane? Ano, już powstają jak grzyby po deszczu nowe fabryki wzdłuż granicy polsko-niemieckiej – właśnie w Niemczech – powiedział Brudziński.

Koalicja, którą nazywamy Koalicją 13 Grudnia, doprowadziła w Parlamencie Europejskim, również głosami swoich przedstawicieli, do tego, że każdy z państwa, który dziś zamieszkuje w budynku jednorodzinnym, będzie musiał z własnej kieszeni wyłożyć od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych, w ramach realizacji tej ideologicznej „religii”, a dokładniej polityki skutkującej tym, że jedne gospodarki będą rosły, a inne będą marginalizowane – podkreślił.

Na realizację tych zobowiązań nie zarezerwowano żadnych środków. Oznacza to jedno: za unijne wariactwo zapłacimy wszyscy z własnej kieszeni.

Źródło: wPolityce.pl Autor: red.
Fot. x.com/pisorg.pl