– Rząd podjął właśnie decyzję o skreśleniu z polskiego KPO 100 mln euro na projektowanie połączeń kolejowych w ramach programu CPK – napisał na portalu x.com Marcin Horała, były pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Marcin Horała poinformował, że rząd podjął decyzję o skreśleniu z KPO 100 mln euro na projektowanie połączeń kolejowych w ramach programu Centralnego Portu Komunikacyjnego.
– Jeżeli te środki nie zostaną natychmiast uzupełnione z innych źródeł, oznacza to opóźnienie procesu inwestycyjnego – napisał minister, informując, że już wcześniej doszło do „niezłożenia wniosków o środki z CEF na projekty kolejowe”. To jednak nie koniec złych wiadomości. Wszystko wskazuje na to, że nowa ekipa planuje kompletnie zdemolować projekt, który miał być kołem napędowym polskiej gospodarki na kolejne dziesięciolecia. Zamiast pierścienia torów, które miały biec z różnych miast Polski i łączyć w miejscu Centralnego Portu Komunikacyjnego, będzie tylko jedna dodatkowa linia – do Warszawy. Do zupełne odrzucenie idei centralnego lotniska.
💬Rząd Donalda Tuska zatrzymał nie tylko budowę lotniska, ale też kolei w ramach CPK – Poseł PiS @mhorala👇#TAKdlaCPK pic.twitter.com/UETcHycoyw
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) April 22, 2024
Do sprawy odniósł się m.in. były szef Kancelarii Premiera Mateusza Morawieckiego Michał Dworczyk.
– Obecny rząd z przytupem kontynuuje akcję „Nie dla CPK”. Niestety brakuje im odwagi, by jasno powiedzieć opinii publicznej: nie chcemy tej i innych strategicznych dla rozwoju 🇵🇱 inwestycji – napisał Dworczyk.
Obecny rząd z przytupem kontynuuje akcję „Nie dla CPK”. Niestety brakuje im odwagi, by jasno powiedzieć opinii publicznej: nie chcemy tej i innych strategicznych dla rozwoju 🇵🇱 inwestycji. pic.twitter.com/I7dFmRRSan
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) April 22, 2024
Ostatnie decyzje rządu Donalda Tuska pokazują, że obecna władza faktycznie nie ma woli, by przeprowadzić w Polsce duże projekty, które uczyniłyby naszego z kraju europejską potęgę. Zwijane jest CPK, zwijane są Małaszewicze, w kolejce do zaorania czekają kolejne inwestycje, które nie podobają się w Berlinie. Niemcy się zatem cieszą, tylko Polski szkoda.