Toniemy w długach

Albo ktoś podaruje wagony nowo wydrukowanych pieniędzy albo inwestorzy muszą się liczyć ze stratą 80 proc. pożyczonych pieniędzy. Zgodnie z zasadą, że wielkie długi to już problem wierzyciela – nie dłużnika. Wyłącznie Polacy po 1989 r. nie tylko spłacili długi, ale i oddali za bezcen większość swego majątku, Grecy, Włosi czy Hiszpanie tego błędu nie zrobią. Świat i Europa swych długów w obecnej skali nie spłacą, czy to się komuś podoba czy nie. Nie ma więc sensu dorzucać pieniędzy do światowego pieca długów i skazywać narody na dekady łez. Niniejszy tekst w rozszerzonej wersji ukazał się na portalu Niezalezna.pl – publikujemy go za zgodą autora.