mieszkańcy naszego miasta pogrążają się w beznadziei i rozpaczy, w braku jakichkolwiek perspektyw i szans na godne życie. I to jest wasza wina! Na lotnisku, miast ruchu lotniczego i samolotów, mamy ogłupiające imprezy, na których młodzi przy śpiewie kpiących sobie z Boga celebrytów piją piwo wałęsając się w tę i z powrotem. Kosztem mieszkańców Podlasia stawiane są coraz to nowe supermarkety, z których zyski wędrują za granicę. Zamykacie szkoły, zakłady pracy, niedługo zamienicie Białą Podlaską w białą puszczę, do której będziecie zapraszać swoich wpływowych kolegów na polowania, bo tutaj już nic nie zostanie. Gdy księża napiętnują zło, opisują nas regionalne szmatławce (poproszony przez nas o wyjaśnienie ksiądz Chodźko zapewnił, że nie miał na myśli Tygodnika Podlaskiego, a „niektóre inne tygodniki ukazujące się na południowym Podlasiu”), ale to nieważne – bo prawdę trzeba mówić. Księże Jerzy, zostań z nami, bo dziś jesteś nam potrzebny tak samo, jak trzydzieści lat wcześniej – wołał donośnym głosem kapelan bialskiej Solidarności patrząc przez całą homilię i zwracając się niemal wprost do siedzących w pierwszym rzędzie, naprzeciw prelegenta, prezydenta Andrzeja Czapskiego i starosty Tadeusza Łazowskiego, którzy po mszy opuścili świątynię i odjechali, choć mieli wziąć udział w kolacji wieńczącej uroczystość. Po zakończonej homilii wierni wypełniający kościół po brzegi długą owacją na stojąco podziękowali księdzu prelegentowi za pełną pasji, prawdy i wiary homilię. Uwieńczeniem uroczystości były wspomnienia zaproszonych księży – przyjaciół Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, którzy opowiadali o czasach młodości i heroizmie świętego naszych czasów – Męczennika za Wiarę.