Pojedynek o syna

Mężczyzna nie może zrozumieć, dlaczego matka zabrania synowi korzystania z komputera, internetu, czy choćby uprawiania ogródka. Rozżalony ojciec zwrócił się do naszej redakcji z prośbą o pomoc. – Mamy XXI wiek, a syn ma gorzej niż w więzieniu – mówi załamany mieszkaniec Łózek. Okazuje się jednak, że sytuacja Panasiuków jest niejednoznaczna, wielowątkowa, a rodzinny konflikt ciągnie się od lat. Po pobycie w wojsku syn podupadł na zdrowiu, w efekcie czego przysługuje mu wysoka renta. Wcześniej opiekę prawną nad częściowo ubezwłasnowolnionym mieli po równo ojciec i matka, jednak kilka lat temu sąd powierzył kuratelę wyłącznie byłej małżonce Panasiuka. – Pan Stanisław nieustannie wysyła do nas pisma o roszczeniowym charakterze – przyznaje wiceprezes Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim Stanisław Furman. Sytuację  na bieżąco monitorują kuratorzy sądowi, którzy w postępowaniu matki mężczyzny nie stwierdzili nieprawidłowości. Pan Stanisław jednak nie odpuszcza. – Syn jest otępiany lekami, najchętniej spałby cały czas. Kiedyś taki nie był – zasmuca się zdesperowany ojciec. Dodaje, że z myślą o synu we wrześniu ubiegłego roku kupił komputer, zamontował internet. Sprzęt stoi bezużyteczny, a rachunek opłacany jest na darmo. – W internecie dla syna nie ma nic ciekawego – wyjaśnia matka 41-latka. Na to z kolei pan Stanisław wysuwa kolejny zarzut. – Posadziłem ogródek, bo chciałem, by syn pomagał mi przy uprawie warzyw. Skończyło się na tym, że wszystko robię sam – mówi ojciec, który uważa, iż synowi potrzeba kontaktu z innymi ludźmi i dlatego zaproponował mu Warsztaty Terapii Zajęciowej w Międzyrzecu Podlaskim. Jednak 41-letni mężczyzna, o którego batalię toczą ojciec z matką, w rozmowie z Tygodnikiem zapewnia, że zamiast na warsztaty, wolałby pójść do pracy. Szkopuł w tym, że bez zgody rodziców nie ma o tym mowy… Sytuację rodziny z Łózek monitoruje też Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Drelowie. – Tam jest konflikt ciągnący się od lat, nie chcemy zaostrzać sporów, to nie nasza rola – mówi nam przedstawiciel GOPS. Pan Stanisław zarzuca byłej małżonce, że nie pozwala dorosłemu mężczyźnie na wyjście poza dom. Według naszych ustaleń wyjątkiem od tej reguły są rzadkie wizyty w sklepie. – Pani Panasiuk zajmuje się synem z troską, jak małym dzieckiem – mówi ekspedientka „spożywczaka” w Łózkach. Która ze stron sporu ma rację, kto kieruje się dobrem 41-latka? – Kiedyś syn potrafi ł znikać na kilka dni, przepuszczając przy tym rentę. Teraz jest pod moją całodobową opieką i tak już zostanie na zawsze – zapewnia matka mężczyzny. Szkopuł w tym, że innego zdania jest ojciec, który próbuje – jak mówi – „dochodzić swoich praw”. Pisał do Ministerstwa Sprawiedliwości, do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, do Elżbiety Jaworowicz z programu „Sprawa dla reportera”. Teraz zamierza powiadomić Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak zakończy się ta absurdalna walka, w której – jak wszystko na to wskazuje – nie będzie wygranych?