Wyprzedaż Polski

To raczej doskonała spekulacyjna okazja, która daje duże zyski, bo do kupna niemieckich, fińskich czy holenderskich obligacji trzeba nawet dopłacić. W cenę idą nie tylko polskie papiery wartościowe – ale i węgierskie, czy czeskie. To nie jest żadna szczególna oznaka zdrowia polskich finansów publicznych, to tylko chwilowe upuszczanie krwi, które absolutnie nie gwarantuje wyleczenia. Nikt z naszych rządzących nadal nie przewiduje awaryjnego – kryzysowego lądowania na zielonej wyspie. Jak widać Euro 2012 nie tyle pomogło polskiej gospodarce, co raczej jej zaszkodziło. Żadnego scenariusza wykluczyć nie można, jesień to już początek prawdziwego kryzysu w Polsce.