Powołana, by tworzyć

Artystyczne zainteresowania nie dały o sobie zapomnieć, dlatego Charko podjęła studia na Wydziale Wychowania Artystycznego WSP w Częstochowie. Od kilkunastu lat bohaterka artykułu codziennie zaskakuje swoich wychowanków ze Szkoły Podstawowej im. A. Mickiewicza w Konstantynowie. Anioły z masy solnej, kolczyki z fi lcu, szkatułka zdobiona decoupagem, a może pocztówki wykonane metodą scrapbookingu – takie dylematy to codzienność podopiecznych Charko. Wystarczy chwila rozmowy z mieszkanką Konstantynowa, by wiedzieć, że sztuka nie zna granic. Bo artystyczne wzory pani Agnieszka umieszcza na pozornie zwyczajnych rzeczach – na kijku do mopa, na wieszaku na ubrania, na desce do krojenia. – Nie potrafi ę zatopić się w jednej technice artystycznej. Jestem wszechstronną amatorką – żartuje. Swoimi wytworami nasza rozmówczyni obdarowuje znajomych, bliskich, a wiele jej prac zdobi wnętrza jej mieszkania. – Aby wykonać szkatułkę wystarczy wycinarka do drewna. Następnie przyklejamy na pojemnik dowolny wzór wycięty z papieru lub serwetki. Kilka razy lakierujemy i w zasadzie na tym polega decoupage – opowiada Charko. W takich puzderkach znajdziemy sztuczną biżuterię, którą również wymyśla pani Agnieszka. – Nieustannie poznaję nowe techniki. Najpierw wypróbowuję w domu, tak aby później przekazać instruktaż dzieciom w szkole. Niestety młodzież coraz trudniej namówić do rzemiosła. Komputer i sport wygrywają – przyznaje. Okazuje się, że przekazywanie tajników rękodzieła z pokolenia na pokolenie zanika. – Łatwy dostęp do gotowych produktów sprawia, że towary „hand-made” nie są doceniane – dodaje nauczycielka. Kilkanaście lat temu Charko zetknęła się z ikonopisaniem, czyli malowaniem ikon. Pani Agnieszka zaznacza, że nie jest to zwykłe rzemiosło. – Jeżeli chodzi o stronę techniczną, to należy pamiętać o odpowiednim drewnie, najlepsze są deski lipowe. W przyciętej do odpowiedniego formatu desce trzeba wyrzeźbić kowczeg, kilkumilimetrowe wgłębienie, które tworzy wokół ikony naturalną ramę – ochronę świętości. Potem nasącza się ją klejem i kilkakrotnie gruntuje. Do malowania używa się farb temperowych. Ja stosuję gotowe, ale niektórzy produkują tempery według tradycyjnych receptur, z dodatkiem żółtka, wina i innych organicznych barwników – wyjaśnia nasza rozmówczyni. Pani Agnieszka podkreśla, że ikonopisaniem zajmuje się amatorsko, co nie zmienia faktu, że to sztuka wymagająca odpowiedniego podejścia. Nakładanie farby na ikonę powtarza się około dwudziestu razy, a każda warstwa musi schnąć 15 minut. Większość ikon jest złocona, a to pociąga dalsze zabiegi. – Nawet jako nie profesjonalistka muszę dbać o kanon – wierność treści i formie, układowi postaci i symboli, kolorystyce, które zostały określone przed wiekami – dodaje bohaterka artykułu. Mieszkanka Konstantynowa nie wykorzystuje swoich talentów w celach zarobkowych. Jej prace wystawiane są w okolicznych domach kultury, rokrocznie przygotowuje stoisko ze swoimi wyrobami z okazji Dni Konstantynowa. Swoimi pomysłami pani Agnieszka dzieli się na autorskim blogu http://niebieskosciinne. blogspot.com/. Prawdziwą sztukę można znaleźć obok nas, wystarczy szerzej otworzyć oczy.