Solidarni z panem Ryszardem

Poszkodowany rozpoczął już prace rekonstrukcyjne, w których pomaga mu brat ze Śląska i sąsiedzi. – Z oszczędności zakupiłem bratu ondulinę na pokrycie dachu. Mamy trochę krokwi od krewnych, potrzebujemy jeszcze płyt kartonowo-gipsowych do obicia choćby jednej izby. Tak aby Tadeusz mógł tam przetrzymać zimę – mówi brat Adamowskiego. Mimo że budynek nadal znajduje się w opłakanym stanie, mieszkaniec Klukowszczyzny już tam rezyduje. – Przez kilka tygodni nocowałem u krewnych, ale ja od ponad 40 lat żyłem sam, dlatego tak mi zależy by wrócić na swoje – przyznaje Adamowski. Wójt gminy ocenia, ze oprócz pokrycia dachu i wzmocnienia stropu, ocieplenia ścian, w budynku należy wymienić okna. – Przewidywałem, że dom nie nadaje się do odbudowy, bowiem blisko 50 lat temu do jego budowy użyto starego drewna z rozbiórki – zauważa Tomkiewicz. Jednak kiedy do gminy dotarła wiadomość o planach pana Ryszarda, wójt zainicjował społeczną zbiórkę. To nie pierwsza tego typu akcja. – Zbieraliśmy środki po kwietniowym pożarze w Bordziłówce Starej, w którym zginęły dwie osoby. Zgromadziliśmy 12 tys. zł. Jeszcze wcześniej przekazaliśmy dla powodzian z Wilkowa dwa tiry zboża i produkty spożywcze za 30 tys. zł. – podkreśla Tomkowicz. Solidarność można budować także na skalę lokalną, jak w gminie Leśna Podlaska. Nie byłoby to możliwe bez zaufania społecznego, nad którym pracuje się latami.