W KRAINIE DZIECIŃSTWA

Na organach zagrał Robert Grudzień z Filharmonii Lubelskiej. Mieszkańcy Parczewa mogli usłyszeć inne brzmienie parczewskich organów, niż te słyszane na co dzień. Występy Beaty Anny Sokołowskiej wzbogaciła recytacja wierszy papieża Jana Pawła II z poematu „Pieśń o Bogu ukrytym” w mistrzowskim wykonaniu znakomitej polskiej aktorki Anny Romantowskiej. Zwieńczeniem koncertu była pieśń „Ave Maria” Jana Sebastiana Bacha, którą artyści zadedykowali rodzinie Sokołowskich, przyjaciołom i mieszkańcom Parczewa. Na zakończenie licznie przybyli słuchacze odmówili modlitwę „Pod Twoją obronę”.

 

Rozmowa z Beatą Anną Sokołowską, która obecnie mieszka na stałe we Włoszech, ale co roku spędza wakacje w Parczewie, u swoich rodziców.

Jak zaczęła się Pani przygoda ze śpiewem?

Śpiewałam od najmłodszych lat, od kiedy zaczęłam rozumieć cokolwiek. Na początku słuchałam różnych wykonawców, a opera zupełnie mi się nie podobała. Wygrywałam konkursy wokalne dla najmłodszych i postanowiłam, że będę piosenkarką. Robiłam w domu występy dla rodziców, a jak byłam w liceum, wygrałam festiwal piosenki religijnej w Lubaczowie. To był przełom. Zdecydowałam się na studiowanie nauki śpiewu i rozwijanie swoich umiejętności. Zafascynowała mnie klasyka, muzyka operowa. To był świat, w który dopiero wchodziłam. Na początku w szkole średniej studiowałam fortepian. Rano chodziłam do liceum, a popołudniami do szkoły muzycznej w Lublinie. Po pewnym czasie zrezygnowałam z fortepianu i zajęłam się śpiewem. Podjęłam studia na Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy i po sześciu latach ukończyłam naukę z wyróżnieniem i wpisem do Złotej Księgi. To był czas, w którym rozpoczęła się moja prawdziwa przygoda ze śpiewem.

Występowała Pani w Ostrowie Lubelskim, Stalowej Woli, teraz przyszedł czas na Parczew. Skąd pomysł na takie koncerty i dlaczego Parczew?

Nie mam za bardzo możliwości, by organizować koncerty w Polsce. Przyjeżdżam tu w lecie, do bliskich i krainy dzieciństwa. Otrzymałam propozycję kilku koncertów polegających na połączeniu śpiewu i poezji. We Włoszech się z czymś takim nie spotkałam. Pomysł bardzo mi się spodobał. A dlaczego Parczew? Tu mieszkają moi rodzice i rodzina, a koncerty organizuje mój tata. Jest niesamowity. On wszystko załatwia, a ja myślę tylko o muzyce. Po prostu, przyjeżdżam i koncertuję, bo to rzecz, która kocham i do której zostałam stworzona.