Ci zadeklarowali przystąpić do powstania, jednak ostatecznie pozostali wierni carowi i donieśli o planach Rogińskiego Mamajewowi, który w nocy z 22 na 23 stycznia wyprowadził swoje wojsko na rynek i tam czekał na powstańców aż do północy. Obie strony stały naprzeciwko siebie przez kilka godzin. Rosjanie, widząc 80-osobową grupę, nie atakowali, obawiając się zasadzki. Spodziewali się, że reszta powstańców czyha na nich w pobliskich zakamarkach. Ostatecznie do walki doszło. Powstańcy wycofali się z Białej. Zaniepokojeni Rosjanie wysłali z twierdzy Brzeskiej korpus ekspedycyjny pod dowództwem pułkownika Iwana Nostitza. Na polach w okolicach Białki nad Klukówką doszło do starcia. Wojska carskie, po noclegu w karczmie Białka, rankiem ruszyły na Białą. Rogiński dowiedział się o tym i zaatakował karczmę. Bitwa trwała 3 godziny. Potyczka została przegrana, a powstańcy wycofali się. Mimo porażki opór niewyszkolonych powstańców przeciwko zawodowym żołnierzom był wyczynem, o którym wspominał nawet marszałek Józef Piłsudski. Rogińskiego po pojmaniu 3 marca, skazano na śmierć. Od tej kary wybawił go jego niedawny rywal Iwan Nostitz. Karę zamieniono na zesłanie. Po 30 latach spędzonych na Syberii Rogiński powrócił w rodzinne strony i spotkał się jeszcze raz z Nostitzem. Tym razem obaj dowódcy nie prowadzili przeciwko sobie wojsk, a rozmawiając przyjaźnie, szkicowali układ bitwy pod Białą.
Ekrany przysłaniają historię W pobliżu miejsca bitwy postawiono pomnik, który dziś przesłaniają ekrany dźwiękoszczelne trasy E-30. Pomnik jest niewidoczny i mimo wielu apeli po dziś dzień nie został odsłonięty. Kilka kilometrów na zachód (skrzyżowanie E-30 i ul. Francuskiej) podczas wypadku drogowego zostały uszkodzone ekrany. Będą one zapewne uzupełnianie. Może warto skorzystać z okazji i zamówić ekrany przezroczyste, a następnie umieścić je na Białce, by pomnik odsłonięty był oczom przejeżdżających, a te z Białki zamontować przy ulicy Francuskiej. Prosty sposób rozwiązałby dwa problemy. |