Talent Huberta

Od zawsze miałem kontakt z naturą, dlatego w modzie wolę formy organiczne, często odzwierzęce – dodaje mieszkaniec Rokitna. Przez kilka lat Hubert zajmował się malarstwem olejnym, a wskazówek udzielał mu artysta, malarz osiadły w Janowie Podlaskim, Maciej Falkiewicz. Obecnie Kołodziejski tworzy autorskie rysunki i grafiki modowe. Część z nich można zakupić u krakowskiego duetu projektantów „Zemełka&ampPirowska”, którzy zainteresowali się pomysłami młodego kreatora. Niekwestionowany talent Huberta potwierdzają jego dotychczasowe osiągnięcia. W ubiegłym roku jego nadruki na t-shirtach zaistniały na Warsaw Fashion Street, imprezie organizowanej przez Dorotę Wróblewską, właścicielkę Domu Mody Forget-me-Not. 20-latek wygrał także konkurs na realizację kostiumu przygotowany przez wrocławską firmę Paparevo. W kreacji Kołodziejskiego wystąpił Michał Szpak, uczestnik popularnego programu „X Factor”. Na tym nie koniec. Niektóre koncepcje Huberta spotkały się z przychylnością właścicielki „Bialconu” Barbary Chwesiuk, dzięki czemu kilka jego pomysłów weszło do kolekcji. Koncepcje 20-latka zaskakują innowacjami zarówno pod względem formy, jak i tkanin. – Ostatnio odkryłem tworzywo PVC, z którego tworzę biżuterię i uprzęże przy użyciu nitów. Maski i nietypowe nakrycia głowy wykonuję z odpowiednio impregnowanego lnu. Wiele tkanin pokrywam farbą plastizolową, co pozwala na niepowtarzalne wzory. Ciekawe rozwiązanie stanowi także skóra łososia jako alternatywa egzotycznych kosztownych skór – przyznaje Hubert. Mieszkaniec Rokitna nie narzeka na brak zainteresowania ze strony prywatnych klientów. Najwierniejszą nabywczynią i zarazem fanką jest jego mama. – Cała jej szafa pełna jest kreacji mojego autorstwa. Zresztą, rodzice bardzo mnie wspierają w moim nietypowym zajęciu, za co jestem im ogromnie wdzięczny – podkreśla młody projektant. Hubert ma ambitne plany, dąży do stworzenia mody nowej generacji. – Zamierzam stopniowo budować swoją markę, a to wymaga konsekwencji. Ważny jest także piar i regularne projektowanie, przynajmniej dwie kolekcje w roku. Taki tryb sobie narzucam – zaznacza 20-latek.