Chodzi mi tylko o prawdę

Kilka miesięcy później 24 marca 2010 roku ówczesny wiceprzewodniczący rady gminy – obecnie przewodniczący – dodał: „ Pan Dawidziuk przed swoją śmiercią był leczony przez jednego z naszych lekarzy, źle mu zdiagnozował chorobę, diagnoza zła, leki złe.” Janusz Matusiak i Marek Sobolewski, właściciele przychodni potraktowali wypowiedzi Melańczuka, jako zniesławienie. Sprawa trafiła na wokandę sądową.17 marca Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej orzekł, że Mirosław Meleńczuk wyraził krytyczne uwagi w ramach wypełniania obowiązków radnego, podczas sesji poświęconej sprawom służby zdrowia. Sprawa została umorzona i wydawało się, że także zakończona. Okazało się jednak, że jest inaczej. Właściciele Medyka odwołali się do Sądu Okręgowego w Lublinie, ten zaś nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy przez Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej. Nieoczekiwanie za drugim razem bialski sąd uznał, iż Maleńczuk dopuścił się przestępstwa, zniesławienia na szkodę NZOZ „Medyk” J. Matusiak, M.Sobolewski s.c, a jego decyzję w październiku minionego roku podtrzymał Sąd Okręgowy w Lublinie. Sankcje, które spadły na Meleńczuka, to publiczne przeprosiny na kolejnej sesji rady gminy i grzywna 100 zł. Melańczuk nie załamał się i zgłosił sprawę do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Prawnicy z Fundacji mówili, że takiego kuriozum jeszcze nie widzieli. Zgodnie uznali, że w tej sprawie doszło do niedopuszczalnej ingerencji sądu w wolność słowa – mówi nam przewodniczący z Piszczaca, który trwa w niezłomnym postanowieniu dochodzenia do prawdy. Ale już nie w Polsce. Najprawdopodobniej jeszcze w styczniu odpowiednie dokumenty trafi ą do Trybunału w Strasburgu. – Tu nie chodzi o wysokość kary, która przecież nie jest dotkliwa, lecz o kwestie prawdy i praworządności, bo to jest w tej sprawie najważniejsze – pointuje Mirosław Maleńczuk.