Dary od Orkiestry ratują życie

Marta Bąkowska, szef bialskiego sztabu informuje, że w tym roku zgłosiło się ponad 400 wolontariuszy, którzy w dniu zbiórki kwestują od godziny 8:00 do 20:00. Ochotnicy oprócz charakterystycznych puszek, będą oznaczeni specjalnymi identyfikatorami. – Tego dnia wszyscy wolontariusze mogą bezpłatnie korzystać z komunikacji miejskiej. Z kolei, w centrali sztabu przy ul. Warszawskiej kwestujący mogą liczyć na ciepły posiłek i napoje – dodaje Bąkowska. Jednym ze współorganizatorów finału WOŚP w Białej Podlaskiej jest Oddział Neonatologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Od 2010 roku oddział nosi imię Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ordynator Riad Haidar wyjaśnia, że 95 proc. sprzętu którym dysponuje jego jednostka pochodzi od WOŚP. – Dzięki temu jesteśmy nowoczesnym oddziałem o III poziomie referencji w zakresie opieki neonatologicznej. Tylko w 2012 roku dostaliśmy w darze respirator noworodkowy, inkubator hybrydowy oraz kardiomonitor – wymienia ordynator oddziału. Na bialską neonatologię trafiają mali pacjenci z okolicznych placówek z Parczewa, Radzynia Podlaskiego, a nawet Siedlec. – Nie byłoby tej aparatury gdyby nie hojność ludzi, którzy z roku na rok coraz chętniej wrzucają pieniądze do puszek, bez względu na poglądy, mając na uwadze dobry cel – komentuje Haidar. Ordynator oddziału neonatologicznego przyznaje, że spotkał się z osobami negatywnie nastawionymi do Orkiestry. – Zmienili swoje zdanie, kiedy ich potomstwo wygrało życie na naszym oddziale. Stali się orędownikami tej zbiórki. Docenili wartość tego sprzętu, dopiero kiedy ich dzieci na tym skorzystały. Co roku, ordynator i jego zespół aktywnie włącza się w kwestę, podobnie będzie i tym razem. – Już od 2000 roku zbieramy pieniądze do puszek. Oby w tym roku padł kolejny rekord – apeluje Haidar. Środki uzyskane z dwudziestej pierwszej zbiórki zostaną przekazane na ratowanie życia dzieci i godną opiekę medyczną seniorów.

Ewelina Burda

Owsiak – bohater z innej bajki

Rokrocznie mam problem z oceną Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie ujmując bowiem niczego tysiącom wspaniałych ludzi, którzy z pobudek szlachetnych angażują się w WOŚP, mam świadomość, że dobroczynność, to w dzisiejszym świecie przemysł korzystający z technik manipulacyjnych i siły mediów. Przypominam sobie gdzieś usłyszaną historię psa, którego pokazała Telewizja, po czym po nieszczęsnego zwierzaka ustawiły się kolejki osób, które zapewne nigdy nie podniosłyby go z ulicy. Jerzy Owsiak w pewnym sensie „bazuje” na chorych dzieciach, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie wystąpi przeciwko pomaganiu dzieciom, zwłaszcza tym, które tej pomocy tak bardzo potrzebują. W tym kontekście ci, którzy pytali Owsiaka – bohatera absolutnie nie mojej bajki – o sens organizowanych przez niego imprez dla młodzieży łączonych z nadużywaniem alkoholu albo zainteresowali się, z jakich pieniędzy wyremontowano dla niego pałac na Mazurach, słyszeli w odpowiedzi informację o pomocy, jaką dzięki Owsiakowi otrzymują chore dzieci. Szkopuł w tym, na tę pomoc składamy się wszyscy płacąc składkę zdrowotną i w normalnym kraju nie potrzeba by Owsiaka, aby szpitale miały właściwe wyposażenie, a dzieci dobrą opiekę. To po pierwsze. Po wtóre zaś wielokrotnie przypominanym truizmem jest fakt, iż gdyby sprzedać czas antenowy ofiarowywany za darmo Owsiakowi i dochody z tej sprzedaży przeznaczyć na pomoc chorym dzieciom, efekt byłby wielokrotnie większy, a rzeczona pomoc wielokrotnie skuteczniejsza.

Wojciech Sumliński

 

A Wy, Drodzy Czytelnicy, co sądzicie na ten temat? Napiszcie do nas. Najciekawsze listy opublikujemy w kolejnym wydaniu Tygodnika, jeszcze przed finałem WOŚP, który w tym roku nastąpi 13 stycznia.