Przyczyną tragedii smoleńskiej była eksplozja

Gdyby nie było eksplozji, tylna część kadłuba i prawe skrzydło powinny pozostać w całości, a przynajmniej część pasażerów miała szanse przeżyć – mówił na spotkaniu z mieszkańcami Podlasia wybitny naukowiec polskiego pochodzenia na stałe mieszkający w Akron w stanie Ohio. Profesorowi towarzyszyła żona, mecenas Maria Szonert-Binienda omawiająca niektóre prawne aspekty katastrofy smoleńskiej oraz dr Ewa Kurek z Ruchu Społecznego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Lubelszczyźnie, głównego obok Biura Senatora Grzegorza Biereckiego oraz Fundacji Kocham Podlasie, organizatora wizyty gości zza Oceanu w Białej Podlaskiej. Jeden z najbardziej zasłużonych naukowców amerykańskich polskiego pochodzenia mówił m.in. o swoim wkładzie w badania Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154 oraz o pracy na Uniwersytecie w Akron, gdzie jest dziekanem Wydziału Inżynierii Cywilnej. – Zajmuję się technologią wywarzania materiałów kompozytowych oraz wytrzymałością materiałów i analizą mechaniczną uderzeń o wielkiej energii – tłumaczył. Technologia jego autorstwa używana jest m.in. w silnikach montowanych w najnowszych samolotach Boeing 787 Dreamliner. Naukowiec wyjaśniał, że część jego pracy, również ta dotycząca katastrofy smoleńskiej, opiera się na symulacjach komputerowych. – Ta metodologia tzw. eksperymentów wirtualnych jest powszechna w świecie nauki. Obliczenia takie stosuje m.in. NASA i amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa – komentował ekspert, który w logiczny i precyzyjny sposób podważył rolę „pancernej brzozy” w katastrofie smoleńskiej. Zwrócił również uwagę, na tzw. TAWS 38, czyli system ostrzegający przed zbliżaniem się do ziemi. Dane dotyczące ostatniego alarmu TAWS o numerze 38 zostały ukryte w raportach MAK i komisji Millera. Tymczasem, zdaniem profesora dane z TAWS 38 mogą okazać się kluczowe, bo właśnie wtedy Tupolew z niewyjaśnionych przyczyn zaczął gwałtownie skręcać w lewo. Maria Szonert-Binienda podkreślała kilkakrotnie, że śledztwo w sprawie katastrofy zostało przeprowadzone w sposób nienależyty. – Przez półtora roku strona rosyjska utrzymywała, że prowadzi śledztwo według tzw. konwencji chicagowskiej, konwencji która w tym wypadku nie miała zastosowania, bo dotyczy tylko statków powietrznych cywilnych. Tymczasem Tupolew był państwowym samolotem wojskowym –wyjaśniała pani mecenas. – Mamy więc do czynienia z pozorowanym śledztwem w którym możemy liczyć na dobrą wolę Federacji Rosyjskiej. Takie postępowanie daje pole do swobodnej interpretacji na korzyść interesu Rosji. Pytanie tylko, dlaczego również Polacy zagospodarowują to pole na korzyść Rosjan – pytała prelegentka. Maria Szonert-Binienda zwróciła również uwagę, że po tragedii z 10 kwietnia nastąpiło pogwałcenie fundamentalnych praw człowieka, zwłaszcza w odniesieniu do rodzin ofi ar smoleńskich. A dokładniej – chodzi o art. 2 i 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.  – Na takie same podstawy prawne powołują się rodziny ofi ar zbrodni katyńskiej w Europejskim Trybunale Praw Człowieka – skwitowała żona naukowca. W spotkaniu z profesorem Wiesławem Binienda oraz Marią Szonert-Biniendą wzięło udział dwustu mieszkańców regionu. Dodajmy, że profesor Wiesław Binienda oraz mec. Maria Szonert-Binienda przyjechali do Białej Podlaskiej na zaproszenie senatora RP Grzegorza Biereckiego.