Moja regionalna fascynacja

Wielu nazywa go „parczewskim skrybą”, a nawet „Czesławem Miłoszem znad Piwonii”.

Pan Lechosław od dziecka interesował się zabytkami i historią, a śmierć wielu bliskich osób spowodowała, że zaczął zastanawiać się nad tym, co dzieje się z duszą po śmierci. Stąd też w tekstach pana Lechosława jest wiele duchów, zjaw i owianych dozą tajemniczości istot, o których dowiedział się z opowieści miejscowych. Nie ma chyba w powiecie miejsca którego, by nie znał. Rowerem przemierza pola, lasy i wszelkie szlaki naszego regionu. Kocha przyrodę. Wędrując, napotyka wielu ciekawych ludzi, którzy dzielą się z panem Lechosławem niezwykłymi opowieściami. Kilkadziesiąt lat temu na swej drodze napotkał pustelnika, mieszkającego wśród lasów w okolicach Sosnowicy.

Przez wiele lat pan Lechosław przyjaźnił się z parczewskim poetą Apolinarym Nosalskim, który namówił go do spisania swoich wspomnień, legend i tradycji ludowych opowiadanych przez babcie, prababcie i przypadkowych ludzi. „Każdy materiał to wielka trudność. Nieraz musiałem prosić kilkanaście razy jakąś osobę, aby opowiedziała mi historię, np. pana pułkownika Dulla” – mówi pan Lechosław. Przyjaciele twierdzą, że ma swoisty dar: ludzie chcą z nim rozmawiać i dzielić się swoimi przeżyciami.

Niedawno z własnych środków wydał osobliwą broszurę pt. „Legendy i podania z oczeretów Lasów Parczewskich”. W tym niezwykłym zbiorze zawarł kilkadziesiąt, jak sam mówi, „najbardziej regionalnych” artykułów, legend i wspomnień o Parczewie i okolicach. Cały dorobek pana Lechosława Płowasia to ponad sto sześćdziesiąt tekstów, które powstawały przez dwadzieścia lat. Chciał je wydać, by ocalić od zapomnienia wiadomości dotyczące Ziemi Parczewskiej. Legendy pana Lechosława można odnaleźć też w internecie, m.in. na stronie Parczewskiej Grupy Rowerowej, do której należy: www.rowerowyparczew.pl.