Kto nie chce Ukrainy?

Topnieją rezerwy walutowe, które spadły znacznie poniżej 20 mld dol., ma wielką dziurę w budżecie i strukturalny deficyt, niskie, głodowe płace i emerytury, biedę i wielkich oligarchów, którzy podzielili majątek narodowy między siebie i sami jeszcze nie zdecydowali, w którą stronę mają się zwrócić. Podobnie jak Polska Ukraina jest w wielkim stopniu uzależniona od rosyjskiego gazu i ropy, a pierwsze co zaproponował Ukrainie MFW to podwyżki cen gazu dla ludności i przemysłu. UE nie tylko nie mówi w sprawie Ukrainy stanowczym głosem, ale nawet jednym głosem, nie ma żadnej wspólnej precyzyjnej koncepcji przyciągnięcia Ukrainy do rodziny wolnych narodów. Sytuacja całej Unii z wyjątkiem Niemiec nie wygląda dziś różowo, narastają zagrożenia, utrzymuje się recesja i olbrzymie bezrobocie, zwłaszcza ludzi młodych. Jeśli UE chce naprawdę pomóc Ukrainie najpierw musi pomóc sobie, chyba że to od początku do końca pozorowana akcja.